Polska wkroczyła do UE, a wraz z nią Unia w Wielkopolsce. Ta wieś z 50 mieszkańcami leży przy trasie Poznań-Warszawa. Nie ma tam sklepu, ani żadnego zakładu; ludzie żyją z rent i emerytur. Czy Unii w Unii będzie lepiej?

Czas w Unii płynie inaczej. Nie ma tam sklepu, remizy strażackiej ani żadnego zakładu pracy. Większość mieszkańców pracowała kiedyś w PGR, dziś PGR-u już nie ma, ludzie żyją z rent i emerytur; młodzi szukają pracy poza Unią. Pałacyk, który kiedyś należał do rodziny Chrzanowskich niszczeje, nowych domów się tu nie buduje.

Sołtys wsi mówi, że ludzie żyją biednie, ale uczciwie: Dawniej, jak były PGR-y, to jeszcze ktoś ludziom pomagał; ziemniaki mieli, ziemię mieli i mogli sobie coś uchować. Dziś to nikt o nich nie myśli. Czy Unii w Unii będzie lepiej? Może poprawi się za 5 lat, ale czy w to ludzie wierzą? Myślę, że nikt tu zbytniej wagi do tego nie przykłada. Tutaj życie płynie swoim rytmem - mówił jeden z mieszkańców.

Pierwsza unijna noc w Unii – jak donosi nasz reporter – minęła spokojnie. Nie świętowano, bo zdaniem większości mieszkańców nie ma czego i nie ma za co. Nie słychać tam dziś „Ody do radości’, a na domach nie ma ani jednej flagi z 12 gwiazdkami. Psy szczekają jak zawsze, a mieszkańcy spędzają zwykłą spokojną sobotę...