Na wybrzeżu Sri Lanki kolejny exodus. Ludzie przenoszą się w głąb lądu, bo są przekonani, że pojutrze - dokładnie miesiąc po katastrofalnym tsunami - nastąpi nowy kataklizm.

Panika jest większa niż moc racjonalnych argumentów. Władze Sri Lanki są bezradne. Tym bardziej że minionej nocy ziemia znów zadrżała - epicentrum wstrząsów o sile ponad 6 stopni w skali Richtera znajdowało się w okolicach indonezyjskiej wyspy Sulawesi. To za mało, by wywołać falę tsunami. Ale wystarczy, by wywołać... plotki.