Wizytacje bacówek, wytwarzających oscypki, zarządził starosta tatrzański. Specjalna komisja ma sprawdzić warunki, w jakich produkuje się słynny miejscowy przysmak.

Komisja zastrzega, że jej celem nie jest ściganie nielegalnych producentów sera, ponieważ na razie nie można jeszcze określić, co to znaczy legalnie wytwarzać oscypki. Takie kontrole będą możliwe dopiero po przyznaniu przez Unię Europejską specjałowi certyfikatu.

Eksperci mają sprawdzić, czy spełnione są wszelkie przesłanki, by górale bez przeszkód mogli się chwalić podhalańskim oscypkiem. - Sprawdzamy stan higieny sprzętu, naczyń i samego bacy - wylicza jedna z członkiń oscypkowych komisji.

Nic przeciwko kontrolom nie mają sami bacowie, którzy do ciągłych inspekcji zdążyli się już przyzwyczaić. Górale zdają sobie bowiem sprawę, że turystę łatwiej przekonać do zakupu oscypków, gdy wie on, że produkcja specjału jest pod stałą kontrolą.