Szkoły jazdy nie mają obowiązku uczenia przyszłych kierowców zachowywania na drodze śliskiej od śniegu i lodu. Ale i sami kursanci zdają się unikać trudności, bo zimą w ośrodkach egzaminowania liczba zdających spada.

Zdających w zimie jest niewielu. Ci, którzy decydują się, na taki krok, mówią: Jeśli nauczę się jeździć zimą, będę miał pewność, że potrafię jeździć w każdych warunkach.

Jednak jazda w ramach kursu po drodze śliskiej i zaśnieżonej to rzadkość. Takie lekcje to tylko dobra wola prowadzących szkolenie. Mało tego w czasie egzaminu plac manewrowy musi być odświeżony, a w razie załamania pogody, egzaminator ma obowiązek przerwać egzamin.

Nie ma też specjalnych torów do jazdy w ekstremalnych warunkach, takich jak np. w Austrii. Ale swego czasu – jak przyznał w rozmowie z reporterem RMF jeden z katowickich egzaminatorów - był projekt, aby każdy po zdobyciu prawa jazdy przechodził kurs także w ekstremalnych warunkach. Cóż, na projekcie się skończyło.