Pojawiły się doniesienia, że w Galerii Trietiakowskiej zostanie zamknięta wystawa w ramach wielkiego projektu „Warszawa-Moskwa, Moskwa-Warszawa”. Zagrożony ponoć może być cały projekt – pisze rosyjska prasa.

Korespondent RMF sprawdzał te rewelacje. Ale na razie nic nie wiadomo, aby zaplanowany z wielkim rozmachem polski sezon w Moskwie miał ucierpieć. Imprezy zaplanowane w ramach projektu trwają i nie mieliśmy żadnych informacji o odwetowych działaniach – powiedziała RMF Elżbieta Szczepańska z wydziału kultury polskiej ambasady.

Na razie niezagrożony jest pokaz „Operetki” Gombrowicza przygotowany przez Teatr Narodowy, który ma się odbyć w centrum Moskwy. Zaskoczony plotkami o odwecie był również Paweł Zawitajew z Ministerstwa Kultury, rosyjski koordynator polskiego sezonu w Moskwie. Pierwsze słyszę od pana. Proszę mi wierzyć, nic o tym nie wiadomo.

Niewykluczone jednak, że rosyjscy artyści, których niemile potraktowano w Polsce, pożalili się swoim władzom. A trzeba pamiętać, że każda akcja wywołuje reakcję, czasami bardzo bolesne.

Ale czy można mówić o jakiejś świadomej, zaplanowanej przez Polaków akcji? Choć słowo bojkot w kontekście występów rosyjskiego baletu Balszoj pojawiało się w mediach, nikt nie sprawdził, czy rzeczywiście tak było. Mówi się natomiast m.in. o nie najlepszej organizacji występów i o tym, że do Polski - pod szyldem Bolszoj - przyjechała trzecia obsada spektaklu.