Setki demonstrantów i setki policjantów na ulicach Lublina: przez centrum miasta i miasteczko akademickie przeszedł Marsz Równości, który zablokować próbowali kontrmanifestanci. Wobec tych ostatnich policjanci, którzy odgradzali obie grupy, musieli kilkukrotnie użyć armatki wodnej i gazu łzawiącego. Zatrzymali ponad 30 osób, które próbowały zakłócić pokojowy Marsz.

Około 300 uczestników Marszu Równości zebrało się przed godziną 14:00 na Alejach Racławickich, zaś przy wejściu w ulicę Lipową stanęli kontrmanifestanci.

Już przy starcie Marszu doszło do próby zablokowania go. Jak donosił reporter RMF FM Krzysztof Kot: policjanci, których było na miejscu kilkuset, musieli kilkukrotnie wzywać przeciwników Marszu do rozejścia się, kilka razy w ruch poszły również armatka wodna i gaz łzawiący.

Po godzinie 16:00 Marsz Równości dobiegł końca. Do poważniejszych incydentów na szczęście nie doszło, nikt nie został ranny.

Prezydent Lublina próbował nie dopuścić do Marszu Równości

Organizacja II Marszu Równości w Lublinie niemal do ostatniej chwili stała pod znakiem zapytania.

We wtorek zakazał jej ze względów bezpieczeństwa prezydent miasta Krzysztof Żuk.

Jak tłumaczył, podjął taką decyzję po analizie ryzyka i biorąc pod uwagę doświadczenia związane z ubiegłorocznym I Marszem Równości w Lublinie, a także przebieg podobnych wydarzeń w innych miejscach w kraju.

Powołał się przy tym na przepis ustawy Prawo o zgromadzeniach, który umożliwia wydanie zakazu, gdy zgromadzenie może zagrażać życiu i zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach.

Od decyzji prezydenta odwołali się do sądu organizatorzy Marszu i w czwartek Sąd Okręgowy w Lublinie zakaz uchylił.

Podkreślił przy tym, że wolność zgromadzeń jest podstawową wartością w państwie prawa.

Wolność do zgromadzeń nie jest wolnością nieograniczoną, ograniczenia tej wolności powinny być jednak wyjątkowe - mówiła, uzasadniając orzeczenie, sędzia Jolanta Szymanowska.

Zaznaczyła również, że "to na państwie ciąży obowiązek zapewnienia pokojowego charakteru zgromadzenia i zagwarantowania bezpieczeństwa jego uczestników bez względu na głoszone przez nich poglądy i ich kontrowersyjność".

Ustalenia stanu faktycznego dokonane w sprawie nie pozwalają na ocenę, że uczestnicy II Marszu Równości w Lublinie stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób lub mienia w znacznych rozmiarach - stwierdziła również w uzasadnieniu sędzia Szymanowska.

Zaznaczyła także m.in., że nie można zakazać pokojowego zgromadzenia "niezależnie od stopnia prawdopodobieństwa wystąpienia agresywnych czy też niewłaściwych zachowań u osób uczestniczących chociażby w równolegle odbywających się manifestacjach".

Zażalenie na postanowienie Sądu Okręgowego złożył do Sądu Apelacyjnego prezydent Lublina, a Sąd Apelacyjny w piątek to zażalenie oddalił.