Wiktoria Azarenka pokonała Agnieszkę Radwańską 6:2, 6:4 w półfinale turnieju WTA na kortach ziemnych w Madrycie (pula nagród 3,755 mln euro). Białorusinka jest jedyną tenisistką, która w tym sezonie była w stanie wygrać z Polką. Problem w tym, że zrobiła to już sześć razy!

Białorusinka wyraźnie "nie leży" polskiej rakiecie. "Isia" zaczęła co prawda spotkanie od prowadzenia 2:1, ale potem straciła pięć gemów w rzędu. Krakowianka nie była w stanie znaleźć recepty na liderkę światowego tenisa, która zaprezentowała nie tylko siłowy, ale także techniczny tenis. Krakowianka miała natomiast ogromne problemy z drugim podaniem, przez co traciła cenne punkty. W konsekwencji set zakończył się wynikiem 2:6.

Druga partia była bardziej wyrównana. Do stanu 2:2 obie panie utrzymywały swoje podania. Potem nastąpiła seria przełamań po obu stronach siatki. Radwańska dwukrotnie odrabiała straty (wyrównała stan rywalizacji na 3:3 i 4:4). Niestety, w kluczowym momencie Białorusinka - jak przystało na liderkę światowego tenisa - podkręciła tempo, wygrywając całe spotkanie 6:2, 6:4. Mecz zakończyła bardzo efektownym dropszotem.

Porażka w półfinale turnieju w Madrycie oznacza, że krakowianka pozostanie na trzecim miejscu w rankingu WTA Tour. W przypadku wygranej w imprezie mogłaby awansować na drugą lokatę. Teraz Radwańska przeniesie się do Rzymu, gdzie w poniedziałek rozpocznie się turniej na kortach ziemnych.

Polka i Białorusinka to najlepsze zawodniczki w tym sezonie

Azarenka i Radwańska to bezsprzecznie dwie najlepsze tenisistki tego sezonu. 23-letnia zwyciężyła dotychczas w czterech turniejach. Wygrała 34 mecze, ponosząc tylko dwie porażki. Na korcie zarobiła już 4 070 580 dolarów. Od stycznia jest także liderką rankingu WTA Tour.

Jej rówieśniczka z Krakowa ma w dorobku dwa tytuły. "Isia" wygrała imprezy w Dubaju oraz Miami, gdzie w finale pokonała bez straty seta Rosjankę Marię Szarapową. Na jej konto wpłynęło od stycznia już 1 683 959 dolarów. Polka wygrała w tym sezonie 32 spotkania, sześć razy schodziła z kortu pokonana. Za każdym razem musiała uznać wyższość Białorusinki.