Dopiero 200 metrów za krawędzią pasa startowego zatrzymał się samolot, który w nocy lądował na gdańskim lotnisku Rębiechowo. Pasażerom, których na pokładzie maszyny było ok. 40, nic się nie stało.

Rejsowy samolot lecący z Warszawy lądował na lotnisku w Gdańsku-Rębiechowie wczoraj po godz. 23. Lądująca maszyna wyjechała za krawędź pasa startowego i stanęła na trawie. Szef portu lotniczego Włodzimierz Machczyński powiedział, że maszyna stoi obecnie 120 m za progiem osi startowej. Rzecznik prasowy PLL LOT Leszek Chorzewski zapewnił, że żadnemu z 40 pasażerów i 5 osób z LOT-u nic się nie stało. Po wstępnych oględzinach maszyny stwierdzono, iż nie jest uszkodzona. Rzecznik powiedział też, że samolot zostanie zbadany przez specjalistów, którzy przylecą w sobotę do Gdańska. W związku ze zdarzeniem, z Rębiechowa nie odleciały dziś samoloty do Brukseli i Hamburga. Jako powody wypadku wymienia się bardzo silny wiatr, który w nocy dochodził do 85 km na godzinę. Mówi się również o śniegu z deszczem, który ograniczał widoczność. Wspomina się również o śliskiej nawierzchni. Na razie jednak nikt nie mówi o błędzie pilota. Wszystkie wątpliwości wyjaśni specjalna komisja do spraw technicznych, która przyleci z Warszawy jeszcze dziś. Pilot jest nadal przesłuchiwany. Posłuchaj relacji trójmiejskiej reporterki radia RMF FM Katarzyny Gramse-Matusiak:

10:20