Coraz więcej aresztowań żołnierzy po kradzieży amunicji i granatów z magazynów Marynarki Wojennej w Gdyni. Wojskowy sąd aresztował tymczasowo pierwszego żołnierza zawodowego zamieszanego w tę aferę. Do tej pory aresztowano 37 osób, żandarmeria wojskowa w całym kraju dokonuje kolejnych zatrzymań.

Sprawa kradzieży broni wyszła na jaw na początku listopada, gdy przypadkowy spacerowicz odkrył w lesie prawdziwy arsenał. W specjalnie przygotowanej ziemiance znajdowało się 81 granatów, zapalniki oraz blisko 200 pocisków i naboi.

Nie wiadomo na razie, ile osób zostało objętych śledztwem, bo prokuratura garnizonowa po raz kolejny odmówiła udzielania informacji w tej sprawie. Decyzję o aresztowaniu zawodowego żołnierza potwierdził RMF sędzia Witold Drapaluk z Sądu Garnizonowego w Gdyni. Według płka Drapaluka aresztowano do tej pory 37 żołnierzy i rezerwistów, w tym bosmana, kierownika zmiany sekcji technicznej Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Po "wybuchowym odkryciu" szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego zarządził kontrolę we wszystkich jednostkach w całej Polsce, a minister obrony narodowej zawiesił kilka osób w obowiązkach służbowych, m.in. szefa logistyki Marynarki Wojennej i komendanta portu wojennego w Gdyni. Nieoficjalnie mówi się, że ze stanowiskiem może pożegnać się w najbliższym czasie zastępca dowódcy MW.

12:00