Dziś mijają dwa lata od największej w historii Austrii katastrofy - pożaru górskiej kolejki, w którym zginęło 155 osób. Za ich dusze odprawiono w gminie Kaprun, przy dolnej stacji kolejki, nabożeństwo żałobne. Śledztwo w tej sprawie trwa, ale rodziny ofiar przestały już wierzyć, że kiedykolwiek znajdą się odpowiedzialni za tę tragedię.

Śledztwo zaczęło się natychmiast po katastrofie i trwa do dziś. Zarzuty postawiono 16 osobom. Ich proces był wielokrotnie przerywany. Wiadomo jedynie, że pożar powstał w wyniku zapalenia się od grzejnika elektrycznego przewodu olejowego hamulców. Jednak kto za tragedię odpowiada – nie wiadomo. Dokumentacja była rzekomo w porządku.

Tunel, w którym doszło do pożaru odbudowany nie będzie. Ale na lodowcu Kitzsteinhorn zaczął się już nowy sezon. Narciarzy wozi tam teraz inna kolejka – napowietrzna, podobno najbezpieczniejsza na świecie.

Foto: Archiwum RMF

17:15