3 małych Australijczyków przeżyło niemal tydzień na bezludnej wyspie, żywiąc się skorupiakami, mlekiem kokosowym i owocami. Ich "przygoda" zaczęła się od awarii łodzi motorowej, którą podróżowali z rodzicami.

Motorówka wywróciła się, a że nadciągał sztorm rodzice 15-letniej Ellis, 10-letniej Nority i 12-letniego Stephena kazali dzieciom popłynąć wpław do najbliższej wysepki. Sami zostali, by opiekować się trzylatkiem.

Jednak na wysepce, do której dopłynęli mali Australijczycy, nie było wody ani pożywienia, dzieci popłynęły więc na inną, większą wyspę.

Gdy rodziców i brata rozbitków uratowała straż przybrzeżna, rozpoczęły się poszukiwania pozostałej trójki. Ale po paru dniach uznano, że dzieci utonęły. Wtedy krewni rozbitków zaczęli poszukiwania na własną rękę. Wreszcie mali Robinsonowie zostali uratowani przez ich wuja.