Jesienią przedawnią się najważniejsze zarzuty, stawiane skazanym wczoraj głównym bohaterom afery FOZZ. Grzegorz Żemek i Janina Chim wyjdą z aresztu, choć mają wieloletnie wyroki. Trwa wyścig z czasem.

By uniknąć przedawnienia, sąd apelacyjny musiałby bardzo szybko wydać wyrok prawomocny. A na to – zdaniem prawników – są bardzo małe szanse. Sędzia Andrzej Kryże - ten sam, który wydał wczorajszy wyrok – musiałby w ekspresowym tempie napisać jego uzasadnienie. Mówi się, że tak właśnie zrobi, choć sędziowie zwykle piszą go wiele miesięcy.

Ustne uzasadnienie liczyło kilkaset stron, także z pewnością będzie to gruba książka - przypomina sędzia Wojciech Małek. Po opublikowaniu uzasadnienia, strony mają miesiąc na złożenie apelacji. Prawdziwą rafą może być sąd apelacyjny. Akta FOZZ-u liczą 40 tys. stron, a sędziowie muszą je chociaż przewertować. Dlatego przygotowanie do procesu może zająć kilka miesięcy.

Więzienia unikną na pewno Irene Ebbinghaus i Krzysztof Komornicki – zarzuty wobec tej pary przedawniają się już za miesiąc.

Dodajmy, że pojawiły się już głosy apelujące o nowelizację kodeksu karnego, która przedłużyłaby okres przedawnienia niektórych przestępstw, w tym właśnie dotyczących afery FOZZ.

Dodajmy, że pojawiły się już głosy apelujące o nowelizację kodeksu karnego, która przedłużyłaby okres przedawnienia niektórych przestępstw, w tym właśnie dotyczących afery FOZZ. Projekt jest już w Sejmie, po pierwszym czytaniu. Gdyby został potraktowany priorytetowo, mógłby być uchwalony pod koniec kwietnia. Wówczas nie przedawniłyby się zarzuty wobec dwóch skazanych w aferze FOZZ (Ebbinghaus i Komornickiego). Ale to tylko marzenia. Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki: