400 pierwszych pozwów złożyły do sądów pracy pielęgniarki i położne z podlaskich placówek służby zdrowia.

W kolejnych dniach pozwów będzie więcej - zapowiada Alicja Hryniewicka, przewodnicząca podlaskiego związku pielęgniarskiego. Wszystkie dotyczą niewypłaconych do tej pory 203 złotych podwyżki zagwarantowanych pielęgniarkom w zeszłym roku. W województwie podlaskim pieniędzy tych nie wypłaciła dotąd żadna placówka służby zdrowia, bo żadnej z nich na to nie stać. Dyrektorzy szpitali tłumaczą się trudną sytuacją finansową, wynikającą przede wszystkim z niskich kontraktów z kasą chorych.

Według Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych, ustawy o podwyżkach dla białego personelu nie zrealizowano jeszcze w ponad 650 zakładach opieki zdrowotnej.

Pierwszy w Polsce wniosek o wypłatę gwarantowanych grudniową ustawą podwyżek złożyła przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych Bożena Banachowicz we włocławskim sądzie pracy. Pani przewodnicząca przyniosła swój własny pozew i dodała, że jej koleżanki wypełniają już następne. Ustawa, którą Sejm przyjął pod koniec grudnia zeszłego roku gwarantuje wszystkim pracownikom służby zdrowia podwyżkę o 203 złote brutto. Do 10 marca dyrektorzy placówek ochrony zdrowia mieli czas na załatwienie wszystkich formalności związanych z wypłatą podwyżek. Według związku tylko nieliczne placówki w Polsce wywiązały się z ustawowego obowiązku podwyższenia pensji.

foto RMF FM

03:05