Nowy parlament zbiera się we Włoszech od czerwca. Nie upłynął jeszcze nawet rok jego pracy, a już w prokuraturze zbierają się grube sterty akt dotyczące parlamentarzystów. 106 postępowań prowadzonych jest obecnie przeciwko deputowanym rządzącej centro-prawicowej koalicji Dom Wolności. Tylko pięć wobec opozycji.

Wpływ na to, że grupa podejrzanych deputowanych jest tak wielka miał na pewno włoski temperament, ale i na pewno kultura polityczna. Rekordzistą w ilości spraw, którymi zajmuje się teraz prokuratura jest jeden z deputowanych Forza Italia, który słynie z pobudliwości i ekscentrycznego zachowania. Przeciwko niemu toczy się teraz 45 spraw z powództwa cywilnego. Chodzi głównie o zniesławienie i wynagrodzenie szkód. Drugi na liście jest słynący z „kwiecistej mowy” Umberto Bossi i jego współpracownicy z Ligi Północnej. W 27 sprawach zarzuca się im głównie obrazę symboli narodowych i przestępstwa mające na celu naruszenie integralności państwa włoskiego. Również i premier Włoch nie jest bez winy. Przeciwko Silvio Berlusconiemu toczy się 6 spraw przede wszystkim o zniesławienia. Politycy pod lupą Temidy nie mogą jednak spać spokojnie. Prawomocny wyrok sądu może bowiem spowodować odebranie im immunitetu. Wtedy albo zrzekną się go dobrowolnie, albo odbierze im go parlament. Ze względu jednak na ogromną biurokrację, a przez to długi czas trwania spraw, tak naprawdę nie wiadomo kiedy i czy w ogóle usłyszymy wyroki w sprawach przeciwko włoskim politykom.

15:50