Komisja Europejska wszczęła dochodzenie antymonopolowe ws. Gazpromu. Inspektorzy sprawdzają, czy rosyjski koncern gazowy nie blokuje konkurencji na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej.

Pod koniec września ubiegłego roku Komisja Europejska poinformowała, że jej pracownicy rozpoczęli niezapowiedziane wizyty w 20 firmach zajmujących się dostawami, przesyłem i magazynowaniem gazu w 10 krajach Europy Środkowo-Wschodniej. KE badała możliwe praktyki zagrażające konkurencji. Sugerowano, że może chodzić o spółki związane z Gazpromem. Zabezpieczono wtedy dokumenty w biurach spółek m.in. w Czechach i w Niemczech. Problemy mieli również importerzy gazu - m.in polskie PGNiG, które kupowało surowiec od Rosjan.

Rosyjski monopolista wielokrotnie odrzucał podejrzenia o łamanie prawa antymonopolowego. Szefowie spółki za każdym razem podkreślali, że sam fakt kontroli nie oznacza, że doszło do złamania prawa.

PGNiG pozwał Gazprom, decyzja w przyszłym roku

Pod koniec ubiegłego roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło procedurę arbitrażu w sporze z Gazpromem. Poszło o ceny gazu. Postępowanie jest poufne; jawne będzie jedynie orzeczenie. Polska spółka liczy, że wyrok zapadnie wiosną 2013 roku.

Czekamy na rozstrzygnięcie sporu. (...) Możemy oczekiwać wyroku na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku. Jeśli zostanie to poprzedzone dobrą ofertą ze strony partnera rosyjskiego, to nie widzimy przeszkód, żeby (...) zawrzeć porozumienia. Jednak do dnia dzisiejszego takiej ofert nie ma - powiedział wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński.

Umowę na dostawy gazu do Polski PGNiG zawarło z Gazpromem w 1996 roku. Polska firma nie jest jedynym klientem Rosjan, który zdecydował się na arbitraż. Podobnie zrobiły niemieckie spółki: E.ON i RWE. O obniżkę cen do Gazpromu wystąpiły również inne firmy europejskie, m.in. z Francji, Włoch i Bułgarii. W ich przypadku monopolista zgodził się na nowe warunki.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie ujawnia, po ile kupuje rosyjski gaz. Jednak- według doniesień rosyjskich mediów - cena jest jedną z najwyższych w Europie. Według różnych danych płacimy od 450 do 500 dolarów za 1000 m sześc.