Polska nie boi się kontroli Komisji Europejskiej w PGNiG i Gaz-Systemie - oświadczył wiceminister Skarbu Państwa, Mikołaj Budzanowski. KE kontroluje 20 firm z 10 krajów Unii Europejskiej zajmujących się dostawami, przesyłem i magazynowaniem gazu.

Zdaniem Budzanowskiego, kontrola tak naprawdę jest sprawdzeniem czy Gazprom prowadzi antyrynkową, antymonopolową i antykonkurencyjną politykę. Chodzi o okres po 2004 roku, po rozszerzeniu UE m.in. o Polskę, Litwę, Łotwę, Węgry do chwili obecnej.

Wiceminister podkreślił, że jako Polska, jako właściciel tych spółek, nie boi się kontroli antymonopolowych, bo te wszystkie działania, które zostały podjęte, szczególnie w ostatnich czterech latach, absolutnie poświadczają, że jesteśmy za uwolnieniem rynku gazu i robimy wszystko aby procedury unijne były przestrzegane.

Gwarantuję, że w ostatnich czterech latach - a przypomnę, że to właśnie rząd w 2010r. rozpoczął negocjacje z rządem Federacji Rosyjskiej oraz z Gazpromem przy pomocy właśnie Komisji Europejskiej - procedury unijne były przestrzegane - dodał. Jak powiedział, te dokumenty, porozumienia międzyrządowe i umowy pomiędzy Gaz-Systemem a EuRoPol-gazem, które musiały się odbyć za zgodą Gazpromu, były wykonane w obecności przedstawicieli KE.Ubiegłoroczne negocjacje prowadzone były przy współudziale KE i właściwie wszystko zostało stwierdzone, że zrobione zostało zgodnie z prawem unijnym - podkreślił.