Pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów biorą udział w kontroli, którą prowadzi Komisja Europejska w sprawie domniemanych nieprawidłowości na rynku gazu w Europie. Pod lupą KE jest kilka polskich firm gazowych (m.in. PGNiG i Gaz-System).

Komisja Europejska kontroluje w sumie 20 firm z 10 krajów Unii Europejskiej, zajmujących się dostawami, przesyłem i magazynowaniem gazu. Choć KE tego oficjalnie nie potwierdza, inspekcje mogą mieć związek z działalnością Gazpromu w Europie.

Gazprom odrzucił w środę podejrzenia o łamanie prawa antymonopolowego Unii Europejskiej. Rosyjski koncern oświadczył też, że jest w stałym kontakcie z władzami krajów UE i Komisją Europejską, jednak ani razu nie usłyszał od nich tego rodzaju pretensji. W wydanym oświadczeniu Gazprom oznajmił, że zapewni KE niezbędne wsparcie w przeprowadzeniu inspekcji w filiach koncernu. Podkreślił, że sam fakt kontroli nie oznacza uznania naruszenia prawa antymonopolowego ani też oskarżenia o jego złamanie. Zauważył też, że niektóre jego europejskie spółki-córki były już wcześniej sprawdzane.

Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski mówił z kolei, że Polska nie boi się kontroli Komisji Europejskiej w PGNiG i Gaz-Systemie. Podkreślił, że kontrola tak naprawdę jest sprawdzeniem, czy Gazprom prowadzi antyrynkową, antymonopolową i antykonkurencyjną politykę.