W piątek we wszystkich kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej zorganizowane zostaną masówki. W poniedziałek i wtorek górnicy w referendum odpowiedzą na pytanie, czy są za zorganizowaniem akcji protestacyjnej. Taką decyzję podjęła Wspólna Reprezentacja Związków Zawodowych działających w JSW, po wypowiedzeniu przez zarząd spółki trzech obowiązujących w niej porozumień zbiorowych.

Determinacja załóg jest tak ogromna, że w zasadzie już wiadomo, jaki będzie wynik tego referendum. Zadamy pracownikom dwa pytania. Pierwsze będzie dotyczyło przeprowadzenia akcji protestacyjno-strajkowej, drugie odwołania zarządu JSW - powiedział RMF FM Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. 

Krzysztof Łabądź z "Sierpnia 80" dodaje, że akcja protestacyjna ma być uciążliwa dla pracodawcy. Szczegółów nie chciał zdradzić. Na razie nie będziemy o tym mówić. Możliwości jest wiele - skwitował Łabądź.

Zarząd JSW w środę poinformował o wypowiedzeniu porozumień zbiorowych, chcąc w ten sposób otworzyć sobie drogę do wprowadzenia oszczędności. W planach jest zmniejszenie deputatu węglowego, zamrożenie płac, likwidacja dopłat m.in. do zasiłku chorobowego i przewozów pracowniczych. Wszystkie cięcia mogłyby przynieść ok. pół miliarda oszczędności. Prezes JSW Jarosław Zagórowski ogłaszając te plany mówił, że spodziewa się sprzeciwu związków. W tamtym roku manifestacji, strajków było pięć w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Jak państwo widzicie zarząd i spółka nadal funkcjonują - powiedział Zagórowski.
 
Związkowcy uważają, że zarząd JSW nie może wypowiadać porozumień. Wskazują również, że porozumienie zawarte przed debiutem giełdowym JSW było podpisywane w obecności przedstawicieli rządu, którzy byli gwarantami przestrzegania jego zapisów. Teraz związki też domagają się rozmów z przedstawicielami rządu. Gotowi jesteśmy rozmawiać, ale tylko wtedy, kiedy JSW wycofa się z wypowiedzenia porozumień - powiedział  Łabądź.