Brytyjska policja potwierdziła we wtorek, że ludzkie szczątki znalezione w październiku w Leicester, należą do zaginionej w 2006 roku Polki. Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób kobieta zginęła.
- Na stronie główną RMF24.pl znajdziesz więcej informacji z Polski i ze świata.
Małgorzata, 27-letnia Polka, zaginęła 31 maja 2006 roku. Ostatni raz widziano ją, gdy wsiadała do autobusu, który odjeżdżał sprzed siedziby firmy, w której pracowała, do centrum Leicester.
Pochodziła z Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie). Wyjechała do Wielkiej Brytanii do pracy. Ostatni raz kontaktowała się z rodziną SMS-owo na dwa dni przed swoim zniknięciem.
Przez blisko 20 lat zaginiona Polka była poszukiwana, jednak dotychczas bez rezultatów.
Przełom nastąpił w październiku tego roku. Wtedy to, w zaroślach przy Great Central Way, natrafiono na ludzkie szczątki. Policja podejrzewała, że mogą to być szczątki zaginionej 27-latki z Polski, ale zastrzegała, że na tym etapie, bez specjalistycznych badań, nie można tego potwierdzić.
We wtorek policja z Leicestershire ogłosiła oficjalnie, że szczątki należą do Małgorzaty.
Jak podaje BBC, nadinspektor Jenni Greenway, starsza oficer śledcza, złożyła kondolencje rodzinie.
"Chociaż ta wiadomość położyła kres prawie 20-letniemu okresowi niepewności, co do losów Małgorzaty, wiem, że nie przyniesie ona ukojenia ani nie zakończy ich żałoby".
Zapewniła też, że śledztwo w sprawie śmierci Polki trwa. "Pozostajemy w kontakcie z naszymi kolegami w Polsce, którym chciałbym podziękować za nieustające wsparcie. Kontynuujemy z nimi współpracę w ramach dochodzenia mającego na celu ustalenie, co stało się z Małgorzatą" - przekazała Jenni Greenway.
"Nigdy nie jest za późno, żeby pomóc. Chciałbym skorzystać z okazji i ponownie poprosić każdego, kto może nam pomóc, o kontakt" - zaapelowała policjantka.
Przypomnijmy, że w czerwcu 2023 roku w ramach śledztwa funkcjonariusze przeszukiwali przepływającą przez miasto rzekę Soar. Policja aresztowała wówczas 39-letniego mężczyznę pod zarzutem pomagania przestępcy. Stało się to po otrzymaniu nowych informacji od polskiej policji.
Aaresztowanego mężczyznę później zwolniono jednak, nie podejmując wobec niego dalszych czynności.


