W przyszły poniedziałek zostanie podpisana umowa na dostawy do naszego kraju miliona ton gazu skroplonego z Kataru – dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Paliwo mamy odbierać od 2014 roku. To nie oznacza jednak, że za pięć lat Rosja nie będzie w stanie zaszachować nas gazem.

Szantaż wciąż będzie możliwy, ale Polska będzie miała większe możliwości reagowania. Dziś z importu mamy prawie dziewięć miliardów metrów sześciennych, prawie wszystko od Rosji. Po wybudowaniu terminala LNG i realizacji umowy z Katarem, morzem będzie przypływać do nas prawie milion ton, czyli około półtora miliarda metrów sześciennych. Tyle przewiduje kontrakt na dwadzieścia lat, a jeszcze około miliarda będzie można kupować na podstawie umów krótkoterminowych. Bilans więc rzeczywiście się polepszy.

Wiadomo jednak, że gaz skroplony jest dużo droższy od tradycyjnego. Szczegóły cenowe są objęte tajemnicą handlową, jednak minister skarbu Aleksander Grad twierdzi, że jest możliwość, że w pewnych warunkach LNG może być tańszy niż gaz z rury. Nie jest to taka formuła cenowa, gdzie gaz skroplony musi być dużo droższy. To taka formuła, która pozwala mieć w określonych okresach gaz nawet tańszy od tego gazu z rur - przekonuje minister Grad:

Grad podkreśla, że dotychczasowe wieloletnie mówienie o potrzebie dywersyfikacji się skończyło, a teraz wreszcie staje się to faktem. Jest tylko jeden problem. Do 2014 roku musimy mieć wybudowany gazoport. Minister zapewnia, że to się uda. Do końca roku ma być wybrany wykonawca inwestycji.