Wszyscy zapłacimy za dziurę budżetową, która pojawiła się w wydatkach państwa – ostrzegają ekonomiści. Jak informuje „Rzeczpospolita”, w październiku wpływy z podatków były o prawie 2 miliardy złotych niższe niż przed rokiem. Pieniędzy brakuje m.in. na świadczenia rodzinne i odprawy emerytalne.

Jacek Rostowski usilnie szuka pieniędzy. Minister finansów może po prostu poprosić jednostki samorządowe o zadłużenie się i pokrycie wydatków, które on sam powinien ponosić, a nie może, ponieważ ustawa nie przewidziała większego deficytu - tłumaczy ekonomista Jacek Wiśniewski. Za te kredyty będą musieli - prędzej czy później - zapłacić obywatele.

Innym rozwiązaniem może być wstrzymanie na miesiąc płatności do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Jednak ten ruch również kosztuje – w styczniu trzeba będzie przekazać OFE składki i karne odsetki. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Witkowicz: