Od 300 do 500 mln euro może dodatkowo otrzymać Polska w 1. roku członkostwa w Uni Europejskiej - dowiedziała się nieoficjalnie korespondentka RMF. Dotychczas Polsce proponowano - po odjęciu składki członkowskiej - ok. 1,5 mld euro. Czy jednak pieniądze te trafią do polskiej kasy nie wiadomo, bo propozycji Duńczyków sprzeciwiają się Niemcy i Francja.

Dodatkowe pieniądze nie będą przeznaczone na podwyższenie dopłat dla rolników. Mają pomóc w zrównoważeniu polskich przepływów budżetowych w pierwszych 3 latach członkostwa w Unii.

Transze składki członkowskiej Polska będzie płacić co miesiąc, ale pieniądze z Unii będą przychodzić później, mogłyby więc wystąpić problemy z płynnością finansów publicznych. Dodatkowe pieniądze, które Polska otrzyma mają zatem zlikwidować takie zagrożenie.

Wysocy urzędnicy Komisji Europejskiej poinformowali brukselską korespondentkę RMF, że w budżecie Piętnastki są pieniądze na ten cel. Po to zmniejszono wam fundusze na szczycie Unii w Brukseli w październiku, by część z nich przywrócić na szczycie w Kopenhadze w grudniu - mówił Katarzynie Szymańskiej-Borginon pragnący zachować anonimowość urzędnik europejski.

Polska strona negocjacyjna zabiegała ostatnio właśnie o takie podwyższenie funduszy zapewniających płynność finansów publicznych.

Tymczasem kanclerz Niemiec Gerhard Schröder skrytykował przewodniczącą Piętnastce Danię. Według niego duńska propozycja dla państw kandydujących kosztowałaby Unię o 2,5 mld euro więcej niż ustalono na szczycie w Brukseli.

Również Francja niechętnie patrzy na przyznanie kandydatom do Unii dodatkowych pieniędzy. Do takiego wniosku doszedł prezydent Aleksander Kwaśniewski po spotkaniu z prezydentem Jacquesem Chirackiem: Ja jestem zdziwiony tylko jedną rzeczą: my rozmawiamy nie z premierem Danii, on oczywiście jest premierem Danii, ale rozmawiamy z prezydencją Unii Europejskiej.

Rys. RMF

07:15