Zarzuty udziału w śmiertelnym pobiciu 17-latka z Krakowa usłyszeli kolejni mężczyźni w wieku 22 i 26 lat. Krakowski sąd aresztował zatrzymanych na trzy miesiące. W areszcie przebywa także 18-latek, który brał udział w bójce przy ulicy Wielickiej.

Piętnastu innym osobom nie udało się natomiast udowodnić udziału w bójce. Nie pomogły przesłuchania. Zatrzymani twierdzili, że nic nie wiedzieli o bijatyce. Ostatecznie zostali zwolnieni do domów.

Według ustaleń policji, w zadymie, do której doszło w nocy z piątku na sobotę, brało udział około 20 osób. Powodem były pseudokibicowskie porachunki. Młodzi ludzie byli pod wpływem narkotyków albo alkoholu.

Pobitego 17-latka znaleziono na pasie zieleni

Sygnał o bijatyce policja dostała około trzeciej w nocy z 23 na 24 marca. Na miejsce wysłano kilka patroli. Na widok policjantów chuligani zaczęli uciekać, chowali się między blokami pobliskich osiedli.

Na pasie zieleni rozdzielającym drogę, gdzie doszło do bójki, policjanci znaleźli mocno pobitego 17-latka. Chłopak miał rozbitą głowę. Zmarł mimo godzinnej reanimacji.

Później okazało się, że był dobrze znany policji. Zatrzymywano go już za rozboje i awantury.