"Fakty mówią, że to były rosyjskie drony, które nie błądziły po Polsce, tylko tutaj zmierzały. One były nieuzbrojone, jest to pewien rodzaj demonstracji ze strony Rosji, to celowa demonstracja, a nie przez pomyłkę" - powiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz pytana o ostatnie słowa Donalda Trumpa. Przypomnijmy, amerykański prezydent o ataku rosyjskich dronów na Polskę powiedział, że to mógł być błąd. Minister funduszy i polityki regionalnej, a wcześniej ambasador Polski w Rosji dodała, że "ważne jest to, co zobaczyliśmy po rosyjskiej prowokacji, a zobaczyliśmy solidarność państw natowskich i unijnych".
"To mógł być błąd. Ale niezależnie od tego, nie jestem zadowolony z czegokolwiek związanego z tą sytuacją. Ale mam nadzieję, że to się zakończy" - tak Donald Trump skomentował atak rosyjskich dronów na Polskę, do którego doszło w nocy z wtorku na środę.
Fakty mówią, że to są rosyjskie drony, które nie błądziły po Polsce, tylko tutaj zmierzały. Przez pomyłkę prawie 20 dronów nie wchodzi na obce terytorium. One były nieuzbrojone, jest to pewien rodzaj demonstracji ze strony Rosji, to celowa demonstracja, a nie przez pomyłkę - powiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz pytana o ostatnie słowa Donalda Trumpa.
Według minister takie działania mają na celu testowanie reakcji Zachodu oraz sprawdzenie, jak daleko Rosja może się posunąć.


