Minister energii Miłosz Motyka został zapytany w Porannej rozmowie w RMF FM, czy ceny prądu będą zamrożone do końca roku. "Mamy ustawę na etapie prac parlamentarnych. Myślę, że tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta zostanie uchwalona z poprawkami Senatu. Liczymy, że pan prezydent Nawrocki podpisze ustawę, która obniża ceny energii" - powiedział.
Miłosz Motyka podkreślił, że nie wyobraża sobie, iż prezydent ustawy nie podpisze. To jest bardzo dobra ustawa. Byli nawet posłowie PiS-u, którzy za nią zagłosowali.
Czy mogą pojawić się problemy? Zdaniem ministra na razie nic na to nie wskazuje. Mamy deklarację pana prezydenta, żeby obniżyć ceny prądu. Teraz ma na to szansę i możliwość, przyjmując naszą ustawę skracającą czas inwestycji, obniżającą ceny docelowo i mrożącą cenę w perspektywie ostatniego kwartału - powiedział Motyka.
Jeśli Karol Nawrocki ustawy nie podpisze to - zdaniem polityka - "weźmie na siebie odpowiedzialność za to, że nie chce niskich cen prądu". Na pewno będziemy reagowali. Ja jestem zwolennikiem tego, by mrożenie utrzymać na czas ostatniego kwartału, choć też przygotowaliśmy ustawę związaną z rekalkulacją taryf. Spółki będą przedstawiały wysokość taryf, która dzisiaj wynosi 622 zł 80 gr na ostatni kwartał. (...) To powinno być poniżej 600 zł.
Minister energii zakłada pełną współpracę wszystkich resortów.
Od 1 lipca uwolnione zostały natomiast ceny ciepła. Zdaniem Motyki warto usiąść do renegocjacji i przejrzeć umowy pomiędzy ciepłowniami a spółkami.
Pytany, o ile mogą wzrosnąć rachunki za ciepło, odparł: Trudno odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ każda z ciepłowni ma inną taryfę. (...) Są też takie miasta, w których podwyżek nie będzie, np. Ciechanów. Ale podwyżka może być kilkuprocentowa albo kilkudziesięcioprocentowa. Jesteśmy na etapie analiz.
Wspomniał również o bonie energetycznym, który może nieco złagodzić rachunki.


