"Jeżeli taka będzie wola Sejmu, to zasady (stanu wyjątkowego – przyp. red.) będą te same" - mówi w Porannej rozmowie w RMF FM Radosław Fogiel pytany o przedłużenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Pytany przez Roberta Mazurka o zapowiedź Platformy Obywatelskiej dotyczącą złożenia wniosku o zmianę konstytucji odpowiada: "Pomysł jest nie tylko absurdalny ale i propagandowy. Ale jeżeli przeciwnik wystawia piłkę to możemy w to wejść". Czy PiS poprze więc ten wniosek? "Mamy nasze propozycje dotyczące wzmocnienia polskiej suwerenności albo powtórzenia pewnych sformułowań, które są w traktatach. (...) Spotykamy się w ostatnich latach z negowaniem zapisów traktatowych, może ujęcie tego w konstytucji jest pewnym rozwiązaniem" - odpowiada.

 "Nic nie wiem na temat wypychania imigrantów przez granicę. Wiem, że ci, którzy są zatrzymani, jeżeli przekroczą nielegalnie granicę, trafiają tak jak każdy w ich sytuacji, do ośrodka dla uchodźców. Polska stosuje wszystkie obowiązujące międzynarodowe przepisy dotyczące kwestii imigracyjnych" - zapewniał w Porannej rozmowie w RMF FM wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

"Te 1200 osób, o których była mowa na konferencji ministrów Błaszczaka i Kamińskiego, jest w ośrodkach tymczasowych, ponieważ zostali zatrzymani na terenie Polski. Nikt ich nigdzie nie wysyłał" - mówił Fogiel.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości odniósł się też do kwestii przedłużenia stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni: "Stan wyjątkowy zdecydowanie umożliwia i ułatwia chociażby późniejsze monitorowanie, śledzenie osób, którym już udało się granicę przekroczyć. I zatrzymywanie ich" - mówił gość Roberta Mazurka.

Na pytanie prowadzącego, dlaczego w takim razie cała polska granica na wschodzie nie została objęta tym stanem, odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby ponieważ "z Rosji jednak bezpośrednio nie wysyłają nam imigrantów. W sytuacji wzmożonego ataku na granicy polsko-białoruskiej trzeba było podjąć takie działania".

Nasz gość odniósł się również do pojawiających się w mediach informacji, że Polska rozważa pozwanie Komisji Europejskiej za zwłokę w wypłacie środków z Krajowego Funduszu Odbudowy: "Jest to jedna z możliwości, którymi dysponujemy. Ale jeszcze nie zapadła decyzja" - mówił polityk. "Jeżeli sytuacja będzie się pogłębiać należałoby to rozważyć, bo to jest jeden ze środków, którymi dysponujemy" - dodał.

Robert Mazurek, RMF FM: Radosław Fogiel, rzecznik praw i sprawiedliwości jest naszym gościem. Dzień dobry panu. 

Radosław Fogiel: Dzień dobry, panie redaktorze. 

Czy ministrowie rządu Prawa i Sprawiedliwości oglądają sobie w wolnych chwilach zdjęcia z zoofilskie i pedofilskie?


Nie sądzę. 

A dlaczego w takim razie uznają, że my musimy je sobie obejrzeć i pokazują je na konferencji prasowej? 

Panie Ministrze, bo możemy porozmawiać o wszystkim, ja zresztą będę rozmawiał o innych sprawach również z panem.  Natomiast wie pan, to jest pierwsza rzecz, która jednak mnie zszokowała, bo ja nie będę się zastanawiał, czy to była krowa, czy to był koń, czyli klacz, wszystko mi jedno mówiąc szczerze. Natomiast jest to jednak coś przerażającego, to znaczy... Czy pan wie, że prezentowanie publicznie treści zoofilskich i pedofilskich jest przestępstwem?

Dlatego zdjęcia były ocenzurowane, ale one stanowiły tylko fragment tego, co było na tej konferencji pokazywane. Jednak myślę, że powinniśmy skupić się na tej reszcie, na tych zdjęciach, które dowodzą szkolenia przez rosyjskie wojsko, na nagraniach...

Możesz szczerze powiedziawszy zdjęcie niczego nie dowodzą. 

Cała ta konferencja dotyczyła tego, na jakim etapie jest weryfikacja osób, które próbują przedrzeć się do Polski, tych, którym się udało i tego, czy one potencjalnie stanowią zagrożenie. I faktycznie możemy rozmawiać akurat o tym fragmencie, wielu to robi... Nie przesadzajmy.

No to mogą sugerować, ale rozumiem, że służby, które weryfikowały tych ludzi pociągnęły temat, mówiąc kolokwialnie.

Tylko cały problem polega na tym, że my mamy im wierzyć na słowo. Mamy wierzyć na słowo, że oni to rzeczywiście oni, czyli polskie służby znaleźli to w telefonach tych dżentelmenów, którym się udało przekroczyć nielegalnie granice. I dlatego pokażą to nam, żeby nas przerazić i żeby ludzie podzieli: "nie, co za okropni ludzie, należy ich wszystkich trzymać za tym kolczastym drutem na Białorusi". Wie pan, nie można normalnie porozmawiać? To znaczy, tam na pewno są różni ludzie, których nie chcemy tutaj przyjąć i nie musimy straszyć Polaków dżumą, cholerą oraz zoofilią. 

Ale widzi pan, tutaj wpadamy w błędne koło, bo niestety, i to już jest - mówię z doświadczenia ostatnich tygodni - gdyby wyszedł minister Kamiński z ministrem Błaszczakiem i powiedzieli, że nasze służby zweryfikowały jak dotąd 200 osób, z których "co do 50 są zastrzeżenia, dziękujemy", to podniosłyby się, idąc tropem pańskiego myślenia, głosy: "No ale dlaczego mamy wam wierzyć na słowo, dowody". Jak pokazują dowody na konferencję, to pan z kolei mówi: "Czemu pokazują". Albo pokazali za mało... 

Panie ministrze...

Naprawdę, nie ministrujmy sobie...

Dobrze, ma pan rację, nie ministrze, ministrem i premierem to być może jeszcze pan zostanie. Panie pośle, cały problem nie polega na tym, że to źle, że pokazali dowody, tylko naprawdę - nie konferencje prasowe są od pokazywania szokujących zdjęć. Jeżeli chcą pokazać te zdjęcia i powiedzieć: "patrzcie, to są zdjęcia z tych telefonów", to macie komisje do spraw służb specjalnych. Zresztąw ogóle komisję, nie tylko tajną komisję spraw wewnętrznych, czyli sejmową komisję. Jest Biuro Bezpieczeństwa Narodowego i Rada Bezpieczeństwa Narodowego. To są miejsca, gdzie można pokazywać także opozycji: patrzcie to są fakty. Więc przestańcie łaskawie droga opozycjo tutaj wkładać nam kij w szprychy, tylko pomóżcie itd. Wy tego nie robicie. Ministerstwo uznało, że jednak opinii publicznej należy się szersza informacja. Ponieważ to, co się dzieje przy granicy jest przedmiotem debaty od dłuższego czasu. Jest w mediach i w związku z tym...

Na kolejne 60 dni ma zostać przedłużony stan wyjątkowy. Bez udziału dziennikarzy, bez udziału mediów na granicy, tak? 

Jeżeli taka będzie wola Sejmu, bo pan prezydent zadeklarował, że przekaże do Sejmu te decyzje, to tak. Zasady, jak sądzę, będą te same. 

Nie przekonaliście nawet biskupa Krzysztofa Zadarko. To jest przewodniczący Rady ds. Migracji Episkopatu Polski, Konferencji Episkopatu. Który to biskup mówi, że nie możemy się opierać tylko na relacji władz, narracji służb. Przepraszam, to nawet nie chodzi o to, że my wam... My dziennikarze, my opinia publiczna twierdzimy, że wy manipulujecie. Ale ja bym się czuł zdrowiej, gdybym miał jakiekolwiek niezależne relacje. 

Rozumiem. I tu pewnie pozostaniemy na różnych stanowiskach. 

Dawaliście przykład Litwy i Łotwy. Ja sam dawałem ten przykład, że inne państwa też robią stan wyjątkowy. Ja rozumiem, że można wprowadzić stan wyjątkowy. Nie ma problemu. Zaraz porozmawiamy o tym, po co. Tylko dlaczego nie można tak, jak państwa nadbałtyckie dawać akredytacji dziennikarzom. Nie mielibyście tam wtedy pielgrzymek 600 dziennikarzy, tylko mielibyście ich, nie wiem, 60. 

Może dlatego, że jak do tej pory niestety były też przypadki, kiedy to dziennikarze ręka w rękę z aktywistami... Którzy na przykład próbowali ciąć drut na granicy.

Ale to wtedy możecie odebrać akredytacje. 

Na razie zostały podjęte takie decyzje, zgodnie z ustawą zabraniającą rejestrowania tego, co dzieje się na terenie objętym stanem wyjątkowym. I tego się trzymamy. Rozumiem, że możemy mieć tu sprzeczne racje. Możemy się pięknie spierać i tyle. 

To jest piękny spór, który jeszcze potrwa. Na razie pytanie o zmianę konstytucji. Platforma obiecała, że złoży wniosek o zmianę konstytucji, tak, by utrudnić wyjście Polski z Unii Europejskiej. Na co, złotousty marszałek Terlecki powiedział, że w "zasadzie czemu nie". Co prawda pomysł jest absurdalny, ale nie mówimy nie, bo kochamy absurdy. My byśmy chcieli jeszcze coś zmienić. Co Prawo i Sprawiedliwość chciałoby jeszcze zmienić w konstytucji?

Pomysł rzeczywiście jest nie tylko absurdalny. Jest to gest czysto propagandowy i to wszyscy widzą. 

Czyli dokładnie to, co lubicie: absurdy i propaganda. 

Jeżeli przeciwnik wystawia piłkę, to oczywiście my możemy przyjść do rozgrywki. 

Ale do puenty. Poprzecie ten wniosek czy nie?

Jedna sprawa. Nie da się wyjść z Unii przez jedno głosowanie w Sejmie. Chciałbym, żeby zostało zdementowane to, co opowiada Donald Tusk. 

Potrzebne są akurat dwa głosowania. 

Jeżeli mamy rozmawiać otwarcie o zmianach w konstytucji dotyczących naszej bytności w Unii Europejskiej, to rozmawiajmy całościowo. Rozmawiajmy na przykład o kwestiach, które są ujęte w traktatach, ale czasami są ignorowane. 

Do puenty. Czy PiS będzie chciało zmieniać konstytucje ręka w rękę z Platformą Obywatelską? 

Mamy nasze propozycje dotyczące wzmocnienia polskiej suwerenności albo powtórzenia pewnych sformułowań, które są już w traktatach, dotyczące kompetencji. 

Chcecie powtórzyć jeszcze raz to, co jest zapisane w konstytucji?

Nie, nie w konstytucji. Tylko pewne rzeczy są ujęte w traktatach, ale dla niektórych to nie jest to oczywiste. Spotykamy się w ostatnich latach z negowaniem zapisów traktatowych, więc być może ujęcie tego w konstytucji jest jakimś rozwiązaniem. Jeżeli te postulaty zostaną przyjęte, to możemy wtedy rozmawiać o postulacie Platformy.