"Nieudany stand-up". Minister energii wbija szpilkę szefowi NBP

Minister energii Miłosz Motyka był pytany w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o 

ustawę górniczą, która ma określić zasady osłon dla pracowników kopalń przeznaczonych do zamknięcia, jak również umożliwić dalsze, stopniowe wygaszanie działalności energetycznych kopalń węgla kamiennego. 

Pracę nad nowelizacją tej ustawy na początku roku rozpoczęło Ministerstwo Przemysłu. We wrześniu natomiast projekt został przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów. Śląsk czeka na ustawę górniczą. Taka jest nasza ambicja, żeby była przedstawiona na najbliższych posiedzeniach rządu, może już na najbliższym. Szanse na to są - stwierdził Miłosz Motyka.

Szef resortu energii zapowiedział także, że wkrótce zostanie ogłoszone nazwisko nowego wiceministra do spraw górnictwa. Jak mówił, "zostanie on powołany w ramach rekonstrukcji". Konkretnej daty, kiedy ta nominacja zostanie ogłoszona, jednak nie podał.

Motyka nie szczędził za to gorzkich słów pod adresem szefa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, który w czwartek na konferencji prasowej stwierdził, że "odmrożenie cen energii podwyższy inflację". 

Kolejny nieudany stand-up polityka PiS-u Adama Glapińskiego, oparty na konfabulacjach. Nie ma racji w tym, co mówi, albo kłamie. Ceny energii na rynkach spadają i nie wzrosną - odpowiedział minister energii.

Słyszałem kilka miesięcy temu, że ceny energii wzrosną, że nie ma możliwości, by tak nie było, bo przecież będą odmrożone na ostatni kwartał. Zostały zamrożone. Wypełniliśmy swoją deklarację mimo weta prezydenta i nasza deklaracja jest również jasna o ocenie skutków regulacji ustawy mrożącej ceny - dodał

Także krytycznie przedstawiciel rządu odniósł się do kwestii programu ETS 2, który - jak mówił - uważa "za absurdalny". W praktyce to doprowadzi do tsunami w Komisji Europejskiej i na poziomie państw członkowskich - ocenił.

Nie wykluczył natomiast rewizji programu ETS 1, czyli systemu wdrożonego przez Unię Europejską, który ogranicza emisje gazów cieplarnianych z dużych zakładów przemysłowych i energetyki, stosując zasadę "limit i handel". Firmy muszą posiadać pozwolenia na każdą tonę wyemitowanego CO2 i płacą za nie. Ograniczając pulę dostępnych uprawnień, system zachęca przedsiębiorstwa do inwestowania w czystsze technologie i obniżania emisji, ponieważ mniej zanieczyszczając, mniej płacą. 

System EU ETS 2, którego wejście w życie planowane jest w 2027 r., ma natomiast na celu rozszerzenie istniejącego systemu handlu emisjami (EU ETS) na nowe sektory, w tym budownictwo i transport drogowy. Wprowadzenie takiego rozwiązania stanowi odważny krok w realizacji ambitnych celów klimatycznych Unii Europejskiej, mających na celu osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku, co z kolei wywołuje sporo emocji.