"Dzisiaj byłby wielki problem, nie dlatego, że Europa ma mniej czołgów czy samolotów niż Rosja. To wynika z historycznego kontekstu, że Amerykanie dowodzą całością sił zbrojnych w Europie" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM gen. Tomasz Drewniak, odpowiadając na pytanie, czy Europa da radę obronić się bez wsparcia USA. "To Amerykanie mają wszystkie kluczowe możliwości dowodzenia. Bez systemu dowodzenia nie da się walczyć, więc Europa powinna mieć - w porozumieniu oczywiście z USA, bo nie chcemy ich wyrzucać - własny, alternatywny system dowodzenia, który pozwoliłby nam prowadzić operacje" - dodał były Inspektor Sił Powietrznych.

Europa powinna mieć pewną samodzielność. Nie może być takiego uzależnienia od Stanów Zjednoczonych, jakie obecnie jest - powiedział ekspert Fundacji Stratpoints.

Gospodarz rozmowy, Marek Tejchman, zapytał, czy jeżeli Ukraina zostanie zmuszona do kapitulacji, to czy Europa będzie miała wtedy czas na przygotowanie się do ewentualnej wojny.

Mamy na pewno pięć, sześć lat. Rosja nie będzie w stanie w ciągu roku czy dwóch zbudować od nowa swojego potencjału, tak dużego, żeby zaatakować Europę jako całość. Oczywiście mogą być sytuacje, kiedy Rosja będzie prowadzić działania przeciwko Mołdawii czy innym krajom, ale nie sądzę, żeby to był kraj należący do NATO i do wspólnoty europejskiej - tłumaczył gen. Tomasz Drewniak.

Były Inspektor Sił Powietrznych zaznaczył jednak, że gdyby dzisiaj Rosja postanowiła zaatakować kraje bałtyckie, to byłby problem. Pamiętajmy jednak, że tak jak Ukraina dostawała bardzo dokładne dane wywiadowcze, co robią Rosjanie, jak się ruszają, gdzie są, (...) to dokładnie takie same dane wywiadowcze byśmy posiadali my, jako struktury NATO - zwrócił uwagę generał.

Rozszerzenie parasola nuklearnego

Podczas środowego wystąpienia prezydent Francji Emmanuel Macron wspomniał o "otworzeniu strategicznej debaty" na temat ochrony sojuszników europejskich poprzez francuskie odstraszanie nuklearne. Decyzje dotyczące broni nuklearnej pozostałyby wtedy w rękach prezydenta Francji. Marek Tejchman zapytał, czy ta koncepcja jest w ogóle realna.

Na podobnej zasadzie, jak "nuclear sharing" (porozumienie o współdzieleniu taktycznych możliwości nuklearnych - przyp. red.) jest robiony przez Amerykanów, mógłby być francuski. Pytanie tylko, czy Francuzi mają tyle sił i środków, aby taki parasol zapewnić. Pamiętajmy, dlaczego Amerykanie podzielili się bronią atomową z Europą - żeby zwiększyć ilość nosicieli i żeby zwiększyć możliwości oddziaływania - powiedział gen. Tomasz Drewniak.

Gospodarz Popołudniowej rozmowy w RMF FM zwrócił uwagę, że mówi się o tym, iż Francuzi chcą podpisać jakiegoś rodzaju pakt strategiczny z Polską w Nancy. Miałby on dotyczyć kupienia francuskiego atomu, francuskich łodzi podwodnych bez specjalnej procedury przetargowej, a w zamian Francja wejdzie w rodzaj układu bezpieczeństwa z Polską. Marek Tejchman zapytał swojego gościa, czy byłby to dobry układ.

Ciężko powiedzieć. Według mnie każdy interes, jaki robimy z państwem, które jest postrzegane na świecie jako jedno z mocarstw, a Francja takim państwem jest (...), jeżeli go dobrze zrobimy, to będzie podnosił nasze bezpieczeństwo, więc ja myślę, że trzeba mieć kilka nóg bezpieczeństwa, tą jedną nogą nie może być tylko Ameryka - przyznał były Inspektor Sił Powietrznych.

Pobór do wojska

Gospodarz Popołudniowej rozmowy w RMF FM zapytał, co jego gość sądzi o przymusowym poborze do wojska. Marek Tejchman zwrócił uwagę, że takie kraje jak Dania czy Litwa już to zrobiły, a Niemcy prawdopodobnie przywrócą ten proces.

Osobiście jestem przeciwnikiem przymusowego poboru do wojska, ale jestem zwolennikiem szkolenia wojskowego. Trzeba wymyśleć taki system, w którym to młodzi ludzie będą chcieli poświęcić swój czas, energię, zdrowie do tego, żeby się przeszkolić. Jeżeli stworzymy system opresyjny, taki jaki był, kiedy zaczynałem swoją służbę wojskową, to niczego dobrego to nie przyniesie - zaznaczył gen. Tomasz Drewniak.

Generał rezerwy zwrócił uwagę, że takie przeszkolenie nie mogłoby się odbywać w szkole. W tej kwestii można byłoby zrobić tak jak Dania, która poświęca na to 11 miesięcy. Jak zauważył ekspert, jest to wystarczający czas na naukę prostszych funkcji w wojsku.

Uważam, że przydałoby się to wielu ludziom, bo podniosłoby to tak naprawdę świadomość społeczną. To nie tylko chodzi o to, żeby ci ludzie umieli się bronić, ale też chodzi o to, żebyśmy zbudowali świadomość społeczną, jak powinniśmy działać, gdyby coś się wydarzyło. U nas ta świadomość społeczna jest dość niska - stwierdził były Inspektor Sił Powietrznych.

Gen. Drewniak przywołał tu przykład Finlandii, która bardzo skutecznie zachęca ludzi do wojska. Zdaniem generała Finowie działają od podstaw i budują filozofię, gdzie to nie wojsko walczy z innym wojskiem, tylko dane państwo z innym.

Opracowanie: