"Nie będzie negocjacji z Rosją i Rosja musi wycofać się z terytorium Ukrainy". Taki sygnał swoją wizytą na Ukrainie i w Polsce wysłał amerykański prezydent Joe Biden - ocenił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM komandor rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24. "Biden zrobił najważniejszą rzecz, jadąc na Ukrainę. Przemówienie jest tylko wisienką na torcie" - zaznaczył gość Tomasza Terlikowskiego.

"Niech każdy członek NATO wie i niech Rosja też wie, że atak na jednego z członków NATO, to atak przeciwko wszystkim, to jest święta przysięga bronienia każdej piędzi ziemi krajów NATO" - powiedział we wtorek w Warszawie prezydent USA Joe Biden. Ja tego potwierdzenia nie potrzebowałem. To, co w tej chwili robi NATO, jest dokładnym dowodem na te słowa. O taką solidarność, jeżeli chodzi o NATO nie powinniśmy się obawiać - skomentował gość RMF FM.

Biden mówił też o koalicji wolności przeciwko koalicji autokratów. Czy grozi nam nowa zimna wojna? To troszeczkę nie jest tak jak kiedyś było z zimną wojną. Zimna wojna to był blok państw, które były zdecydowane przeciwstawić się krajom zachodnim. W tej chwili takiego bloku państw nie ma. Tak naprawdę jest osamotniona Rosja, która być może w pewnych dziedzinach współpracuje z Białorusią. Natomiast pozostałe sąsiednie państwa są bardzo ostrożne w pomaganiu Federacji Rosyjskiej w działaniach na Ukrainie - zaznaczył Dura.

A co z Chinami? Chiny są raczej przeciwnikiem Federacji Rosyjskiej, chcą zająć jej miejsce. Tutaj niewątpliwie dojdzie do pewnej rywalizacji. Jeżeli Chiny poczują, że mogą na tym zarobić, rzeczywiście pomogą Federacji Rosyjskiej, ale jest to bardzo wątpliwe, biorąc pod uwagę możliwe sankcje, które mogą być dla Chin bardzo kosztowne - powiedział gość rozmowy.

Jak podkreślił, "to, że Biden był w Warszawie jest bardzo ważne przede wszystkim dla Ukrainy, ale też dla społeczeństwa polskiego. Biden zrobił najważniejszą rzecz, jadąc na Ukrainę. Przemówienie jest tylko taką wisienką na torcie".

Jaki sygnał Biden wysłał w kierunku Władimira Putina? Nie będzie negocjacji z Rosją i Rosja musi wycofać się z terytorium Ukrainy. Co więcej, zwróciłbym uwagę na pewne powitanie w stosunku do Mołdawii. To, że trzeba także rozwiązać problemy innych państw, które w jakiś sposób były niepokojone przez Federację Rosyjską, a więc Gruzji z Osetią, a także Mołdawii. Te kraje trzeba także ustabilizować i o tym prawdopodobnie chciał napomknąć także prezydent Biden - mówił Dura.

We wtorek swoje orędzie wygłosił również Putin. Co z niego wynika? Prezydent Putin kompletnie nie przyjmuje do wiadomości tego, co się dzieje na Ukrainie. Po drugie oczywiście straszył i musimy to mieć w podświadomości. Jeden ważny sygnał poszedł rzeczywiście, że Putin nie zamierza odstąpić i sam nie przerwie tej wojny, chyba, że zostanie do tego zmuszony - mówił gość RMF FM.

Dura: Rosjanie już nas straszyli rakietami, teraz straszą bronią jądrową

Rosjanie już nas straszyli rakietami Iskander, straszyli nas rakietami hipersonicznymi, w tej chwili próbują nas straszyć bronią jądrową. Ta broń jądrowa cały czas jest, ale jednak trzeba mieć świadomość, że ją się wykorzystuje wtedy, gdy przynosi jakiś efekt. Czy ona przyniesie efekt na Ukrainie? Nie, przyniesie efekt odwrotny od założonego - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Maksymilian Dura.

Dlaczego broń jądrowa nie przyniesie efektu w Ukrainie? Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że ta broń jest po to, żeby pozwolić rosyjskim wojskom wejść i prowadzić dalej ofensywę, a nie do odstraszania. I tu należy się zastanowić nad tym, czy jeżeli rzeczywiście zostanie zrzucona taktyczna broń jądrowa, to czy wtedy rosyjskie wojska będą w stanie wykorzystać to i wejść? Moim zdaniem nie - mówił ekspert portalu Defence24. Wojska rosyjskie w tej chwili utraciły zdolność do działania operacyjnego na dużą skalę. One oczywiście mogą uderzać w jakieś małe miejscowości, ale na dużą skalę jest to niemożliwe. Na przeszkodzie temu stoi uzbrojenie, które zostało przekazane przez Amerykanów i kraje zachodnie. I to uzbrojenie bardzo precyzyjne - dodał.

Gość RMF FM był również pytany, czy przy braku rosyjskich sukcesów, w wojnę zaangażuje się Białoruś? Mam nadzieję, że nie. Ale nie wynika to z tego, że Łukaszenka jest mądrym politykiem. Wynika z tego, że on jest cwanym politykiem - mówił komandor Dura. I niewątpliwie wie, że w momencie kiedy na Białorusi zaczną się pojawiać trumny białoruskich żołnierzy, to wtedy białoruskie społeczeństwo może przeciwko niemu wystąpić. I wtedy z kraju pokojowego dla Federacji Rosyjskiej może zmienić się w kraj wrogi dla Federacji Rosyjskiej. Myślę, że do tego nie dopuści. Tym bardziej, że wojska białoruskie nie są za bardzo chętne do walki. I może nastąpić taka sytuacja, że te wojska po prostu obrócą się przeciwko Łukaszence. A to byłoby bardzo niebezpieczne - dodał ekspert.

Opracowanie: