Około 15 tys. osób wzięło udział w manifestacji w stolicy Niemiec Berlinie, zorganizowanej przez przeciwników obostrzeń nakładanych w związku z epidemią koronawirusa w tym kraju. Twierdzą one, że pandemia to tylko teoria spiskowa.

"My jesteśmy drugą falą" - pod takim hasłem odbyła się w Belinie manifestacja oponentów nakładania kolejnych obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa. 

Protestujący tańczyli i śpiewali, że "są wolnymi ludźmi" w rytm melodii utworu "We Will Rock You" zespołu Queen. Inni mieli na transparentach hasła takie, jak: "Robimy hałas, ponieważ kradniecie naszą wolność!" i "Pomyśl! Nie noś maski!".

"Naszym żądaniem jest powrót do demokracji" - powiedział jeden z protestujących, który nie chciał podawać nazwiska. "Maska, która nas zniewala, musi zniknąć" - dodał. On, jak i większość uczestników demonstracji nie miało maski na twarzy.

Do protestów wzywał Michael Ballweg, przedsiębiorca i polityczny outsider. Organizował już podobne wiece w Stuttgarcie i chce zostać burmistrzem tego miasta na południowym zachodzie Niemiec.

Liczba infekcji w Niemczech rośnie


Liczba infekcji w Niemczech zaczęła w ostatnich dniach stopniowo rosnąć. W piątek odnotowano 870 nowych przypadków Covid-19, czyli najwyższą liczbę od ponad miesiąca. Według władz, to niemieccy turyści wracający z wakacji za granicą.

W Niemczech stwierdzono 210 697 zakażeń koronawirusem, 9154 osoby zmarły - wynika z najnowszego zestawienia Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w USA.


Opracowanie: