Novak Djokovic będzie zdaniem Wojciecha Fibaka głównym faworytem rozpoczynającego się turnieju Masters w Londynie. Legendarny polski zawodnik w rozmowie z RMF FM przestrzega też przed lekceważeniem Rogera Federera, który zaliczył najgorszy sezon od lat.

Maciej Jermakow: Liderem rankingu ATP jest Rafael Nadal, ale on w Londynie nie ma dużych szans na zwycięstwo, dlaczego?

Wojciech Fibak: Rafa woli grać na kortach otwartych, najchętniej oczywiście na wolnej mączce, gdzie ma więcej czasu na te swoje liftowane uderzenia bite z dużą rotacją. W warunkach halowych piłka obija się niżej, szybciej. Ale i tak widzimy postęp w jego grze na twardych kortach, jednak tylko wtedy kiedy gra na zewnątrz, bo on lubi trudne warunki. Bezwietrzna aura hali mu nie odpowiada.

To kto w takim razie ma największe szanse na triumf w Londynie?

Faworytem pozostaje Novak Djokovic, który znakomicie się spisuje od US Open, jest w świetnej formie - wczoraj wygrał przecież silnie obsadzony turniej w Paryżu. Tuż po nim stawiałbym na Rogera Federera, który jest geniuszem tenisa. Mimo, że Szwajcara nie ma już nawet w pierwszej piątce rankingu to on zawsze jest dużym zagrożeniem da najlepszych. Na trzecim miejscu wymieniłbym może del Potro albo Berdycha, a dopiero później Nadala.

Myśli pan, że Roger Federer ma jeszcze szansę na powrót do pierwszej trójki rankingu, może jeszcze grać jak za najlepszych lat?

Jestem o to pytany od kilku lat. Wszyscy przewidują co jakiś czas zmierzch jego kariery. A ja zawsze powtarzam, że to geniusz tenisa i nie można go skreślać. Zawsze może się szybko odrodzić. W tym roku miał kilka pechowych porażek niepasujących do wielkiego mistrza, ale ja dalej w niego wierzę i podziwiam jego talent.

Współpracuje pan jeszcze z Novakiem Djokovicem?

Tak, może już nie tak intensywnie i profesjonalnie jak podczas US Open kiedy mieliśmy taki miesięczny kontrakt. Pomagałem mu w sferze taktycznej, mentalnej, technicznej. Ale dalej utrzymujemy ścisły kontakt, być może będę mu towarzyszył także w Londynie.