Skandalem zakończyła się rywalizacja w skokach na narciarskich mistrzostwach świata w norweskim Trondheim. Czołowi skoczkowie gospodarzy zostali zdyskwalifikowani. Dyrektor norweskiej federacji uderzył w Polaków, zarzucając im "rozdmuchanie tematu".
Norwegia jest szoku po dyskwalifikacji Mariusa Lindvika, który zajął drugie miejsce w konkursie mistrzostw świata na dużej skoczni. Kierownictwo ekipy próbuje pomniejszać swoją winę, uznając nieprzepisowy kombinezon za nieznaczne złamanie regulaminu,"co robią wszyscy".
Zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon został również piąty w sobotnim konkursie Johan Andre Forfang.
Norwegowie mieli w niedozwolony sposób korzystać z dodatkowych kombinezonów. Obecnie są one chipowane, ale gospodarze mistrzostw mieli duplikować dane i wszywać dodatkowe chipy do nowych kombinezonów. W środowisku skoczków pojawiły się filmy potwierdzające ten proceder. Opublikował je portal sport.pl.


