Portugalia we wczorajszym finale Ligi Narodów pokonała po rzutach karnych Hiszpanię, dzięki czemu zdobyła pierwsze od 6 lat trofeum. Niestety, podczas decydującego starcia na Allianz Arenie w Monachium doszło do tragedii - zginął kibic, który spadł z trybun.

Czwarta edycja piłkarskiej Ligi Narodów za nami. W niedzielnym finale rozgrywek Portugalczycy wygrali z Hiszpanami.

Choć Hiszpanie dwukrotnie wychodzili na prowadzenie za sprawą goli Martina Zubimendiego i Mikela Oyarzabala, to podopieczni Roberto Martineza zdołali wyrównać (do siatki Hiszpanów trafili Nuno Mendes i Cristiano Ronaldo).

Po dogrywce było zatem 2:2. Spotkanie rozstrzygnęły rzuty karne, które lepiej wykonywali Portugalczycy. Decydującą "jedenastkę" wykorzystał Ruben Neves.

Portugalia powtórzyła zatem sukces z 2019 r. i drugi raz wygrała finałowy turniej Ligi Narodów. Dzięki temu kapitan Portugalii, 40-letni CR7 po raz pierwszy od sześciu lat mógł wznieść puchar.

Kibic spadł z trybun

Niestety, mecz przyćmiła tragedia, do której doszło na trybunach Allianz Areny w Monachium.

W pierwszej części dogrywki na położoną niżej strefę dla mediów spadł kibic. Choć służby szybko udzieliły mu pomocy, życia fana nie udało się uratować.

"Na stadionie doszło do nagłego wypadku medycznego i pomimo wszelkich starań zespołu medycznego, osoba ta niestety zmarła o godz. 00:06 CET (czasu polskiego - przyp. red.)" - przekazała UEFA w oświadczeniu.

Kondolencje bliskim zmarłego kibica złożył na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Hiszpanii Luis de la Fuente.