"Zmęczenie było ogromne, co było widać na mecie. Nie mogę do końca być zadowolony z takiego wyniku, ale i tak widzę postęp" - powiedział Aleksander Wierietielny. Szkoleniowiec obawia się, że Justyna Kowalczyk nie zdąży zregenerować sił przed niedzielnym biegiem. Jest jednak przekonany, że nasza biegaczka będzie walczyć do upadłego.

W biegu na 10 km techniką klasyczną Justyna Kowalczyk zajęła siódme miejsce i straciła prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na rzecz Marit Bjoergen, która wygrała zawody w Rybińsku. Trzy lata temu na tym samym dystansie Justyna była 12. Teraz jest lepiej, więc z optymizmem można patrzeć w przyszłość - powiedział szkoleniowiec mistrzyni olimpijskiej z Vancouver na 30 km.

Sobotnia rywalizacja do tego stopnia wykończyła Kowalczyk, że trener nie ma pewności, czy zawodniczka zdoła się odpowiednio zregenerować przed niedzielnymi zawodami. Nie mamy masażysty, więc praktycznie jedyną metodą regeneracji jest sen. To niewiele, ale mam nadzieję, że pomoże. Jestem jednak pewny, że bez względu na pokłady energii Justyna będzie walczyć do upadłego - podkreślił Wierietielny.

W niedzielę biegaczki czeka rywalizacja w biegu łączonym na 15 km. Ten dystans na pewno znacznie bardziej odpowiada Justynie niż 10 km techniką dowolną. Przynajmniej przez 7,5 km będzie biegła klasykiem, co znacznie bardziej jej pasuje - dodał.

W Rybińsku narciarkom nie pomaga też pogoda. Jest minus 18 stopni, śnieg i wiatr. Nikt nie lubi rywalizować w takich warunkach, ale każdy będzie miał takie same - zaznaczył.

Do końca sezonu zostało 12 biegów.