Justyna Kowalczyk zajęła 7. miejsce w biegu na 10 kilometrów techniką dowolną w rosyjskim Rybińsku. Polka straciła tym samym prowadzenie w Pucharze Świata. Najszybsza była Norweżka Marit Bjoergen, a na podium znalazły się także Szwedka Charlotte Kalla i inna Norweżka Therese Johaug.

Justyna Kowalczyk od początku rywalizacji biegła w czołówce, ale nie chciała cały czas prowadzić. Po przebiegnięciu 2,5 kilometra pierwsze miejsce zajmowała Szwedka Charlotte Kalla, ale wszystkie zawodniczki nadal biegły razem. Żadna z nich nie chciała wyjść na prowadzenie.

Na drugiej pętli sytuacja zaczęła się zmieniać. W czołówce zostało 9 zawodniczek - wśród nich Kowalczyk i Bjoergen. Pozostałe zawodniczki traciły już 10 sekund do czołówki. Później tempo biegu wyraźnie wzrastało - na szóstym kilometrze w prowadzącej grupie zostało już tylko sześć biegaczek. Na tym etapie wszystko układało się jeszcze po myśli Justyny Kowalczyk - Polka była najszybsza na lotnym finiszu, premiowanym dodatkowymi 15 punktami. Za Kowalczyk znalazły się Marit Bjoergen i Therese Johaug.

Niestety później nasza zawodniczka wyraźnie osłabła. Po przebiegnięciu 7,5 kilometra prowadziła Kalla przed Bjoergen, a Kowalczyk traciła do nich już 8,9 sekundy i zajmowała 5. miejsce. Szwedka i Norweżka powiększały przewagę, choć próbowały je doścignąć Johanug i Marthe Kristoffersen. Im bliżej mety, tym bardziej rósł dystans między Kowalczyk a prowadzącymi.

Na finiszowych metrach Bjoergen niemal bez walki wyprzedziła Kallę i spokojnie wygrała. Kolejne dwa miejsca zajęły rodaczki Bjoergen - Johaug i Krisstoffersen. Niespodziankę sprawiła Amerykanka Diggins, która przybiegła na metę jako piąta. Przed siódmą Kowalczyk znalazła się jeszcze Finka Roponen.

Z powodu silnego mrozu zawodniczki biegły dziś mocno opatulone. Na twarzach miały specjalne plastry, a na głowach chusty.

Wygrana Bjoergen - przy 7. lokacie Kowalczyk - oznacza, że Norweżka wraca na prowadzenie w Pucharze Świata z 23 punktami przewagi nad Polką.