Agnieszka Radwańska awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego Australian Open. Polka tym razem odprawiła z kwitkiem Galinę Woskobojewą z Kazachstanu, oddając rywalce zaledwie cztery gemy - 6:2, 6:2. Spotkanie trwało niewiele ponad godzinę.

Radwańska na otwarcie meczu pewnie utrzymała swoje podanie (1:0). Polka mogła objąć prowadzenie 2:0, ale nie wykorzystała nadarzającej się okazji. Swoją szansę miała także Woskobojewa, jednak Polka zdołała wybronić break-pointy (2:2). Decydujący dla losów pierwszej odsłony okazał się szósty gem. Przy stanie 3:2 "Isia" przełamała podanie rywalki "na sucho" (4:2) i po chwili wyszła na pewne prowadzenie 5:2. Potężnie uderzająca reprezentantka Kazachstanu próbowała jeszcze ratować się przed utratą seta, ale popełniała zbyt wiele niewymuszonych błędów (w pierwszym secie Woskobojewa pomyliła się 22 razy, Radwańska tylko 5). Woskobojewa podarowała Radwańskiej wygraną w pierwszej partii, posyłając piłkę w siatkę (6:2).

Początek drugiego seta był zdecydowanie bardziej wyrównany. Kazaszka zaczęła grać skuteczniej, niwelując liczbę niewymuszonych błędów. Radwańska musiała włożyć więcej energii w to, żeby na swoim koncie zapisać kolejne punkty. Dobra gra obu zawodniczek ucieszyła kibiców zgromadzonych na Margaret Court Arena, bowiem mogli obserwować kilka bardzo widowiskowych wymian (2:2). Po raz kolejny decydujący okazał się szósty gem (3:2). Krakowianka nie zmarnowała break-pointa i na tablicy świetlnej pojawił się wynik 5:2. Po chwili "Isia" wykorzystała pierwszą piłkę meczową i ku radości polskich kibiców mogła cieszyć się z awansu do kolejnej fazy Australian Open. Mecz trwał zaledwie godzinę i sześć minut.

W czwartej rundzie Agnieszka Radwańska zmierzy się Julią Georges z Niemiec, która rozstawiona jest z numerem 22. W ćwierćfinale Polka może trafić na Wiktorię Azarenkę. Białorusinka i krakowianka spotkały się na początku roku w półfinale turnieju w Sydney. Wówczas lepsza okazała się Azarenka.

Edyta Sienkiewicz