Tylko czterech polskich piłkarzy zdobyło w swojej karierze Puchar Europy. Czy do Zbigniewa Bońka, Józefa Młynarczyka, Jerzego Dudka i Tomasza Kuszczaka dołączy dziś wieczorem "trio z Dortmundu"?

Pierwszym polskim piłkarzem, który wzniósł do góry Puchar Europy był w 1985 roku Zbigniew Boniek. Finałowy mecz Juventusu Turyn z Liverpoolem zakończył się wynikiem 1:0, a jedynego gola zdobył z karnego Michel Platini. Sędzia podyktował "jedenastkę" po faulu na Bońku właśnie. Tamten mecz na stadionie w Brukseli przeszedł jednak do historii jako jedna z największych piłkarskich tragedii. W wyniku starć kibiców zmarło 39 osób, około 400 zostało rannych. Mimo wszystko UEFA kontynuowała spotkanie, ale później władze europejskiej piłki na 5 lat wykluczyły w pucharów wszystkie angielskie drużyny (to kibice Liverpoolu byli prowodyrami zamieszek).

Dwa lata po Bońku puchar zdobył Józef Młynarczyk. Bramkarz FC Porto w finale powstrzymywał napastników...Bayernu Monachium. Portugalczycy wygrali 2:1. Kibice mogli sobie pomarzyć, że tak będzie już zawsze. Niestety w latach 90. cieszyliśmy się tylko udziałem Legii w ćwierćfinale rozgrywek i Widzewa w fazie grupowej. Nasi piłkarze docierali co prawda do półfinałów, a nawet zdobywali w nich bramki jak Krzysztof Warzycha, ale wygranej w finale nie było.

Dopiero w 2005 roku swoją historię finału Ligi Mistrzów napisał Jerzy Dudek. Przed przerwą puścił trzy bramki. Milan prowadził z Liverpoolem i wydawało się, że jest "pozamiatane", ale Anglicy zdołali w heroiczny sposób wyrównać, a potem zaczął się show Dudka. Polak bronił w niesamowitych sytuacjach, a w serii rzutów karnych został bohaterem, bo wyprowadził z równowagi nawet takiego asa jak Andrij Szewczenko.

Puchar ma w dorobku także Tomasz Kuszczak, ale on w 2008 roku finał pomiędzy Manchesterem United i Chelsea Londyn w Moskwie oglądał tylko z ławki rezerwowych.

Lista zatem jest krótka, a poza Bońkiem puchar zdobywali tylko nasi bramkarze. Okazja, żeby poprawić statystki jest idealna, bo trzech Polaków w barwach finalisty Champions League jeszcze nie było. Jak i polskiej bramki w finale. Może uda się w Londynie.

Zapraszamy na relację NA ŻYWO z finału Ligi Mistrzów: Borussia Dortmund - Bayern Monachium od godz. 20.45