Karol Bielecki, piłkarz ręczny PGE VIVE Kielce i jeden z najwybitniejszych polskich zawodników w historii tej dyscypliny, po sezonie zakończy sportową karierę. "Nie jestem już w stanie tyle dać zespołowi co dawniej" - powiedział podczas specjalnej konferencji prasowej.

Karol Bielecki, piłkarz ręczny PGE VIVE Kielce i jeden z najwybitniejszych polskich zawodników w historii tej dyscypliny, po sezonie zakończy sportową karierę. "Nie jestem już w stanie tyle dać zespołowi co dawniej" - powiedział podczas specjalnej konferencji prasowej.
Karol Bielecki w ostatnich latach grał w barwach PGE Vive Kielce /Tomasz Wojtasik /PAP

Bielecki o zakończeniu ponaddwudziestoletniej sportowej kariery poinformował po zakończeniu półfinałowego spotkania o mistrzostwo Polski z Azotami Puławy. Jego kontrakt z PGE VIVE Kielce obowiązuje do 2019 roku, jednak zawodnik już teraz zdecydował się zawiesić buty na kołku.

Prezes PGE VIVE Kielce Bertus Servaas poinformował podczas konferencji, że Bielecki zostaje w klubie. Będzie jego ambasadorem i trenerem grup młodzieżowych.

Popularny "Kola" jest wychowankiem Wisły Sandomierz. W latach 1999-2004 reprezentował barwy kieleckiego klubu, później przez osiem lat grał na parkietach Bundesligi (SC Magdeburg i Rhein-Neckar Loewen). Od 2012 roku ponownie występuje w klubie ze stolicy regionu świętokrzyskiego.

Z kielecką drużyną zdobył sześć razy mistrzostwo Polski i siedmiokrotnie triumfował w Pucharze Polski. Dwa lata temu zespół VIVE z Bieleckim w składzie wygrał Ligę Mistrzów. Dwukrotnie zajął też w tych rozgrywkach trzecie miejsce (2013, 2015).

Bielecki przez 15 lat (2002-2017) występował w reprezentacji Polski, z którą w 2007 roku zdobył wicemistrzostwo świata, a dwukrotnie (2009 i 2015) na mistrzostwach globu zajmował trzecią lokatę. Na olimpiadzie w Rio de Janeiro wraz z ekipą biało-czerwonych uplasował się na czwartej pozycji. Podczas brazylijskich igrzysk zdobył 55 bramek, zostając królem strzelców turnieju.

11 czerwca 2010 roku podczas towarzyskiego meczu z Chorwacją w Kielcach doznał bardzo groźnej kontuzji i stracił oko. Tydzień po wypadku ogłosił zakończenie kariery sportowej, ale później zmienił zdanie. Wbrew zaleceniom lekarzy zdecydował się na kontynuowanie kariery i już pod koniec lipca 2010 roku wystąpił w sparingowym meczu Rhein-Neckar Loewen, a 31 sierpnia zagrał w ligowym spotkaniu popularnych Lwów. W celu ochrony zdrowego oka występował w specjalnych okularach ochronnych.

(ag)