Luis Enrique krótko po swoim powrocie na stanowisko selekcjonera reprezentacji Hiszpanii zwolnił Roberta Moreno - wieloletniego asystenta, który zastąpił go na kilka miesięcy. Jako powód podał jego brak lojalności.

Nieobecność selekcjonera

Luis Enrique objął reprezentację Hiszpanii w lipcu 2018 roku. Pod jego wodzą drużyna "La Roja" rozegrała 7 spotkań, 5 z nich wygrywając, a dwa przegrywając. Enrique podał się do dymisji w czerwcu tego roku ze względu na sytuację rodzinną. Chciał on spędzić więcej czasu ze swoją córką, która zmagała się z nowotworem kości. Dziewięcioletnia Xana zmarła pod koniec sierpnia.

Podczas nieobecności Enrique przez kilka miesięcy reprezentację Hiszpanii prowadził Robert Moreno. Pod jego wodzą kadra nie przegrała żadnego z sześciu spotkań eliminacji Euro 2020. Prowadzona przez niego drużyna na zakończenie eliminacji wygrała efektownie 5:0 z reprezentacją Rumunii. Mimo zdecydowanego zwycięstwa Moreno nie pojawił się na pomeczowej konferencji prasowej. Kolejnego dnia hiszpańska federacja piłkarska wydała oświadczenie o powrocie Luisa Enrique.

"Zachował się nielojalnie"

Jedyną osobą odpowiedzialną za to, że Robert Moreno nie jest już członkiem sztabu szkoleniowego, jestem ja. Przyszedł do mojego domu i powiedział mi, że chce poprowadzić kadrę podczas Euro 2020, a potem chętnie znów będzie moim asystentem. Rozumiem, że ciężko pracował, by być trenerem i że jest ambitny, ale według mnie zachował się nielojalnie. Ja nigdy bym tak nie postąpił i nie chcę osoby o takich cechach w moim sztabie - powiedział w trakcie konferencji prasowej Enrique.

Długa znajomość nie wystarczyła

Moreno pracował jako asystent Enrique z drugim zespołem Barcelony, a następnie z Romą, Celtą Vigo, pierwszą drużyną "Dumy Katalonii" oraz od 2018 roku z reprezentacją "La Roja".

Rozumiem jego decyzję, ale nie zgadzam się z nią. Powiedziałem mu, że nie chcę go już jako mojego asystenta i że mówię to z pełnym przekonaniem. Ambicję należy wspierać, ale gdy jest nadmierna, to jest wadą, a nie cnotą - ocenił były piłkarz, który zaznaczył, że to nie on wyszedł z propozycją powrotu do pracy. Ofertę miał otrzymać od prezesa hiszpańskiej federacji Luisa Rubialesa oraz dyrektora sportowego Jose Francisco Moliny.

Enrique zapewnił, że zamierza teraz skupić się na przyszłości i odwdzięczyć za zaufanie, którym obdarzyli go inni.