Piłkarze Chelsea Londyn zdobyli mistrzostwo Anglii po raz drugi w ciągu trzech lat. Tytuł zapewniła im piątkowa wygrana na wyjeździe z West Bromwich Albion 1:0 w 37. kolejce ekstraklasy. Zwycięską bramkę zdobył w 82. minucie Belg Michy Batshuayi.

Piłkarze Chelsea Londyn zdobyli mistrzostwo Anglii po raz drugi w ciągu trzech lat. Tytuł zapewniła im piątkowa wygrana na wyjeździe z West Bromwich Albion 1:0 w 37. kolejce ekstraklasy. Zwycięską bramkę zdobył w 82. minucie Belg Michy Batshuayi.
Piłkarze Chelsea po zwycięstwie /PAP/EPA /PAP/EPA

Chelsea ma 87 punktów i o 10 wyprzedza wicelidera Tottenham Hotspur, który ma do rozegrania jeszcze trzy mecze. Przewaga "The Blues" jest więc bezpieczna. Sukces jest tym większy, że w poprzednim sezonie londyńczycy byli w kryzysie (pracę stracił wówczas portugalski szkoleniowiec Jose Mourinho) i ostatecznie zakończyli na 10. miejscu w tabeli.

Dziękuję, dziękuję, dziękuję! To wspaniałe osiągnięcie moich piłkarzy. Jestem im wdzięczny za poświęcenie i ogrom pracy - powiedział na antenie Sky Sports trener gości Antonio Conte.

Kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego Włoch dokonał podwójnej zmiany, a jednym z zawodników wchodzących na murawę był Batshuayi, który siedem minut później rozstrzygnął losy meczu.

Eden Hazard i Pedro byli już zmęczeni, brakowało im energii. Michy odpłacił mi się za tę zmianę. Nie było łatwo przyjechać do Anglii, kraju z innymi zwyczajami, innym językiem, i przejąć drużynę po nieudanym sezonie - dodał Conte.

To był dopiero drugi gol Belga w tym sezonie, a pierwszy od sierpnia.

Na tym polega piękno futbolu: piłkarz, który grał niewiele, zdobył bramkę na wagę mistrzostwa - skomentował jego kolega z drużyny Hiszpan Cesc Fabregas.

Conte w latach 2014-16 był selekcjonerem Italii, a wcześniej prowadził Juventus Turyn, z którym trzykrotnie sięgnął po mistrzostwo Włoch. Został czwartym w historii Premier League trenerem, który wywalczył tytuł w pierwszym sezonie pracy na Wyspach. Wcześniej dokonali tego Mourinho i Włoch Carlo Ancelotti (również z Chelsea) oraz Chilijczyk Manuel Pellegrini (z Manchesterem City).

Chelsea była liderem tabeli od listopada. W ostatnich tygodniach jedynym zespołem, które był w stanie utrzymać jej tempo, był Tottenham. "Koguty" niespodziewanie przegrały jednak w poprzedniej kolejce z West Ham United 0:1, a podopieczni Contego wykorzystali to potknięcie i zwiększyli przewagę nad wiceliderem.

Byliśmy najbardziej konsekwentną i najlepszą drużyną ligi. W piłce nożnej nie ma lepszego uczucia. Jeszcze niedawno spisywano nas na straty, a ten sukces na pewno uciszy tych krytyków - zaznaczył obrońca Gary Cahill.

Chelsea zdobyła tytuł mistrzowski po raz szósty w historii. Ostatnio udało jej się to w sezonie 2014/15.

Tottenham walczy już tylko o tytuł wicemistrza Anglii. Zapewni go sobie, jeśli w niedzielę pokona przed własną publicznością Manchester United. Porażka z West Hamem przed tygodniem zakończyła rekordową w historii klubu serię dziewięciu kolejnych zwycięstw ligowych.

W weekend odbędą się również dwa spotkania, które mogą wyłonić trzeciego spadkowicza z ekstraklasy. W najgorszej sytuacji jest Hull City Kamila Grosickiego, które w niedzielę o 13 zmierzy się na wyjeździe z Crystal Palace. "Tygrysy" są na 18. miejscu z 34 punktami i do londyńczyków tracą cztery.

Między nimi sklasyfikowana jest ekipa Swansea City (35), której bramkarzem jest Łukasz Fabiański. "Łabędzie" zagrają w sobotę o 16 z Sunderlandem, który już na pewno się nie utrzyma. Drugim spadkowiczem został w poniedziałek beniaminek Middlesbrough.

Jeśli Hull City przegra, a Swansea City wywalczy komplet punktów, sytuacja na dole tabeli będzie już jasna. Ciekawie zrobi się za to, jeśli oba te zespoły zwyciężą - wówczas znajdą się blisko Crystal Palace, które w ostatniej kolejce rywalizować będzie z Manchesterem United.

AFC Bournemouth, którego bramkarzem jest Artur Boruc, jest już pewny utrzymania. W sobotę o 16 podejmie Burnley.

(az)