Czwartkowy remis Unionu Berlin, którego bramkarzem jest Rafał Gikiewicz, na wyjeździe z VfB Stuttgart 2:2 okazał się wystarczającą zaliczką dla stołecznej ekipy w barażu o awans do piłkarskiej ekstraklasy Niemiec. W poniedziałkowym rewanżu gole nie padły.

Berlińczycy zagrają w elicie po raz pierwszy w historii. Są 56. klubem, który dostał się do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech. Stuttgart spadł z niej po raz trzeci, wcześniej przydarzyło mu się to w 1975 i 2016 roku.

Union awansował dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe. W dziewiątej minucie rewanżu w Berlinie Dennis Aogo zdobył wprawdzie gola dla Stuttgartu z rzutu wolnego, ale po wideoweryfikacji została on anulowany ze względu na pozycję spaloną Nicolasa Gonzaleza. Sędzia uznał, że Argentyńczyk zasłonił widok próbującemu interweniować Gikiewiczowi.

Polski bramkarz gospodarzy dobrze spisywał się w tym spotkaniu. Obronił m.in. uderzenie głową Anastasiosa Donisa (29.) i płaski strzał kapitana Christiana Gentnera (37.). Wysilić musiał się także przy próbie Szwajcara Stevena Zubera w końcówce pierwszej połowy oraz Francuza Benjamina Pavarda w ostatnich minutach drugiej części gry.

Po ostatnim gwizdku arbitra wielu spośród ponad 22 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach wbiegło na boisko, aby świętować sukces ze swoimi piłkarzami.

Union w mijającym sezonie zajął trzecie miejsce na zapleczu 1. Bundesligi, co oznaczało prawo gry w barażu o awans z 16. zespołem najwyższej klasy - Stuttgartem.

Bezpośrednio z drugiej ligi awans wywalczył FC Koeln, który wraca po rocznej przerwie, a także SC Paderborn (po raz ostatni grał w niemieckiej ekstraklasie w sezonie 2014/15).

Najwyższą klasę rozgrywek w Niemczech oprócz Stuttgartu opuściły także FC Nuernberg i Hannover 96.