Koniec marzeń Igi Świątek o zwycięstwie w wielkoszlemowym turnieju US Open w Nowym Jorku. Polka przegrała w ćwierćfinale z Amerykanką Amandą Anisimovą i odpadła z turnieju.
Spotkanie trwało godzinę i 36 minut. Świątek uległa w nim Amerykance 4:6, 3:6.
Był to drugi mecz tych tenisistek. Anisimova tym razem zrewanżowała się Polce za dotkliwą porażkę 0:6, 0:6 w lipcowym finale Wimbledonu.
W gemie otwarcia Świątek przełamała rywalkę, ale później mecz w niczym nie przypominał ich londyńskiej konfrontacji. Anisimova natychmiast odrobiła stratę i później długo walka toczyła się gem za gem.
Polka może żałować piątego gema, w którym miała dwa break pointy, ale żadnego nie wykorzystała. Odwrotna sytuacja miała miejsce w dziesiątym gemie. W nim to Świątek broniła dwóch break pointów, które jednocześnie były piłkami setowymi. Z pierwszą sobie poradziła, jednak Anisimova drugiej szansy nie zmarnowała i znalazła się w połowie drogi do awansu.
Drugą partię Świątek zaczęła bardzo dobrze, pewnie wygrywając dwa pierwsze gemy i sprzyjająca Amerykance nowojorska publiczność nieco ucichła. Anisimova jednak nie dała się bardziej Polce rozpędzić. Kilka minut później było 2:2.
Obie tenisistki nie imponowały skutecznością pierwszego serwisu. W przypadku Świątek wyniosła ona 50 procent, a Anisimovej 56. To, co zawodniczki odróżniało, to punkty zdobyte po drugim podaniu. Polka zdobyła ich tylko 10/30, a Amerykanka 14/27.
Świątek serwis ponownie zawiódł w ósmym gemie. Przełamanie nastąpiło po podwójnym błędzie. Następnie Anisimova prowadząc 5:3 serwowała na zwycięstwo w meczu.
Amerykanka szybko odskoczyła na 40-0 i miała trzy piłki meczowe. Dwie pierwsze Świątek obroniła, ale przy trzeciej nie miała szans, bo rywalka trafiła w taśmę siatki i piłka spadła zaraz za nią.
W półfinale Amerykanka zmierzy się z podopieczną trenera Tomasza Wiktorowskiego Japonką Naomi Osaką (nr 23.). Rozstawiona z numerem 23. japońska tenisistka wygrała z Czeszką Karoliną Muchovą (nr 11.) 6:4, 7:6 (6-3).
W drugiej parze prowadząca w światowym rankingu i broniąca tytułu Białorusinka Aryna Sabalenka zagra z Amerykanką Jessicą Pegulą (nr 4.).
Bez względu na dalsze wyniki, w poniedziałkowym notowaniu rankingu liderką nadal będzie Sabalenką, a Świątek utrzyma drugie miejsce. Anisimova natomiast już zapewniła sobie awans na najwyższą w karierze piątą pozycję. Jeśli zagra w finale, to wskoczy na czwartą.
US Open był ostatnim w sezonie turniejem wielkoszlemowym. Świątek docierała do półfinału Australian Open i French Open, a Wimbledon wygrała. Pierwszy raz w karierze w jednym sezonie zagrała co najmniej w ćwierćfinale w każdej z imprez tej rangi.


