Polska szóstą drużyną letniego Grand Prix w skokach narciarskich. Nasi skoczkowie nie zachwycili, poza dobrym skokiem Roberta Matei w pierwszej serii na odległość 127,5 metra i 124 metrami Adama Małysza.

W drugiej serii najdalej z naszych reprezentantów wylądował Małysz, ale było to tylko 119,5 metra.

Zasłużenie wygrali Norwegowie, drugie miejsce dla Austrii, trzecie dla Japonii. Do zakończenia cyklu letniej Grand Prix pozostały jeszcze cztery konkursy - najbliższy w Predazzo.

Polska po pierwszej serii zajmowała 6. miejsce. Początek konkursu był znakomity. Jako pierwszy z Polaków skakał Robert Mateja. Zaskoczył wszystkich - 127,5 metra. Ten wynik dał naszej drużynie sensacyjne prowadzenie w gronie 14 ekip po pierwszej kolejce.

Dalej było trochę gorzej. Wojciech Skupień tylko 109,5 metra, Wojciech Tajner 98 metrów. W efekcie nasza drużyna spadła najpierw na 4, a później na 6. miejsce. Wreszcie na belce usiadł Adam Małysz. Ale nawet znakomity skok naszego sobotniego bohatera nie pomógł.