"To był typowy mecz na remis, bez jakiejś wirtuozerii. Estończycy przeciwstawili się agresywnością, nie poradziliśmy sobie z tym. Szkoda, że polegliśmy w takich okolicznościach, ale lepiej przegrać teraz niż w meczach eliminacji mistrzostw świata" - stwierdził po przegranym meczu z Estonią selekcjoner polskiej kadry Waldemar Fornalik. "Trzeba przeanalizować ten mecz bardzo dokładnie. Liczę również, że nasi reprezentanci będą w lepszej formie niż obecnie" - podkreślił.

Trener biało-czerwonych przyznał, że już początek meczu w wykonaniu jego podopiecznych nie był taki, jak to wcześniej zaplanował. Graliśmy źle, byliśmy za mało rozciągnięci na boisku, statyczni. Dopiero w końcówce pierwszej połowy coś drgnęło - ocenił. Druga część była lepsza, ale zabrakło podań kończących. Robiliśmy akcje, po których coś się działo pod bramką estońską, ale nie mieliśmy klarownych sytuacji - zaznaczył.

Fornalik stwierdził, że nie był zaskoczony postawą piłkarzy z Estonii. Wiedzieliśmy, że to zespół, który w każdej sytuacji szuka strzału na bramkę. Zdawaliśmy sobie również sprawę, że Vassiljev to najlepszy strzelec rywali, ale wiedza to jedno, a życie - drugie - powiedział szkoleniowiec. Mogę żałować, że nie pozwoliłem Arkowi Piechowi dłużej wystąpić razem z Robertem Lewandowskim. Proszę jednak zobaczyć, w jakich okolicznościach grali. W końcówce spotkania jest więcej miejsca na boisku, wchodzącemu piłkarzowi gra się trochę łatwiej. Ta dobra końcówka w wykonaniu naszego ataku jest dla mnie jakąś wskazówką przed kolejnymi spotkaniami - podkreślił.

Debiutujący szkoleniowiec polskiej kadry podkreślił, że przed meczem z Czarnogórą konieczna jest dokładna analiza środowego spotkania. Liczę, że nasi reprezentanci będą w lepszej formie niż obecnie Jestem o tym przekonany. Poza tym za chwilę rusza polska ekstraklasa, może ktoś nas olśni - podsumował.