Cracovia sięgnęła po swój pierwszy w historii Puchar Polski! W finale ekipa z Krakowa pokonała Lechię Gdańsk 3:2. Obie drużyny zafundowały kibicom wielkie emocje i fantastyczne widowisko. Po 90 minutach gry na tablicy wyników widniał remis 2:2, zwycięską bramkę zawodnik Cracovii Mateusz Wdowiak zdobył na 3 minuty przed końcem dogrywki!

Po raz pierwszy od dawna finał piłkarskiego Pucharu Polski rozgrywany jest poza Warszawą: na nowoczesnej Arenie Lublin. Na trybunach zasiadło 3700 widzów.

Po początkowym kwadransie ostrożnej gry obydwu zespołów do końca pierwszej połowy widoczna była wyraźna przewaga drużyny z Wybrzeża. Lechiści lepiej operowali piłką i przeprowadzali groźniejsze akcje ofensywne. Po jednej z nich Serb Zarko Udovicic dalekim podaniem z lewej strony boiska idealnie znalazł w polu karnym pozostawionego bez opieki Omrana Haydary'ego, który bez trudu, w 21. minucie, wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Reprezentant Afganistanu był zresztą wyróżniającym się zawodnikiem, wykazał się kunsztem technicznym i umiejętnością szukania dogodnych pozycji, stwarzając tym samym zagrożenie pod bramką rywali.

Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie i to Cracovia zaczęła przeważać. Już pięć minut po przerwie znajdującego się w doskonałej sytuacji Davida Jablonsky'ego w ostatniej chwili, wybijając piłkę na róg, uprzedził Rafał Pietrzak. Obrońca Lechii doznał przy tej interwencji urazu, który wykluczył go z gry. W 61. minucie z kolei po główce Holendra Pellego van Amersfoorta słupek uratował gdańszczan od utraty gola.

Chwilę wcześniej jednak mogło być 2:0 dla Lechii - ale Conrado przegrał sytuację sam na sam z bramkarzem Lukasem Hrosso.

Swoją dominację w tej części spotkania Cracovia udokumentowała wyrównującą bramką w 65. minucie, zdobytą z bliskiej odległości przez van Amersfoorta.

W 75. minucie w ekipie krakowskiej ponownie zapanowała radość, bo piłkę w siatce umieścił Cornel Rapa - po analizie VAR bramka nie została jednak uznana ze względu na zagranie ręką.

Cztery minuty później, po brutalnym kopnięciu van Amersfoorta, czerwoną kartkę zobaczył Mario Maloca - i od tej pory biało-zieloni grali w dziesiątkę.

Końcowe fragmenty regularnego czasu gry dostarczyły kibicom nie lada emocji.

Najpierw w 85. minucie po świetnym dośrodkowaniu Conrado Patryk Lipski, który pojawił się na boisku trzy minuty wcześniej, piękną główką zdobył drugiego gola dla Lechii.

Odpowiedź krakowian była jednak błyskawiczna i równie efektowna: w 88. minucie po rzucie rożnym celnie główkował Jablonsky.

W dogrywce przeważała Cracovia, ale wynik bardzo długo nie ulegał zmianie. I kiedy już wydawało się, że o ostatecznym rezultacie decydować będą rzuty karne, w 117. minucie Mateusz Wdowiak zdobył gola, który dał "Pasom" pierwszy w historii klubu triumf w Pucharze Polski!

Eliminacje Ligi Europy i solidna premia finansowa

Zwycięstwo zagwarantowało Cracovii występy w eliminacjach Ligi Europy, a także w sierpniowym spotkaniu o Superpuchar Polski, w którym krakowska ekipa zmierzy się z mistrzem kraju, warszawską Legią.

Zdobywcy Pucharu zostali również nagrodzeni finansowo - w tym roku wyjątkowo sowicie, bowiem do trzech milionów złotych nagrody od PZPN-u Ekstraklasa SA dołożyła 3,15 miliona jako bonus za awans do rozgrywek europejskich.

Lechia natomiast musi zadowolić się milionową nagrodą: od PZPN-u i Ekstraklasy SA dostanie po 500 tysięcy złotych.

Piłkarze Cracovii otrzymają jeszcze dodatkową premię: prezes klubu prof. Janusz Filipiak obiecał im wyrównanie zarobków potrąconych w związku z przerwą w grze, spowodowaną przez pandemię koronawirusa - a chodzi o prawie 4 mln złotych.

Cracovia - Lechia Gdańsk 3:2 po dogrywce (2:2, 0:1)

Bramki:
dla Cracovii: Pelle van Amersfoort (65), David Jablonsky (88 - głową), Mateusz Wdowiak (117);
dla Lechii: Omran Haydary (21), Patryk Lipski (85 - głową).

Żółte kartki:
Cracovia: Mateusz Wdowiak, Kamil Pestka;
Lechia: Jarosław Kubicki, Michał Nalepa, Patryk Lipski, Zlatan Alomerovic, Conrado, Dusan Kuciak (na ławce rezerwowych).

Czerwona kartka: Mario Maloca, Lechia (79, za faul).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 3700.

Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Michał Helik, David Jablonsky, Kamil Pestka - Pelle van Amersfoort, Florian Loshai (113. Milan Dimun), Mateusz Wdowiak, Ivan Fiolic (120. Ołeksij Dytjatiew), Sergiu Hanca (119. Michal Siplak) - Rafael Lopes (82. Tomas Vestenicky).

Lechia: Zlatan Alomerovic - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak (53. Conrado) - Maciej Gajos (71. Łukasz Zwoliński), Jarosław Kubicki, Tomasz Makowski, Zarko Udovicic - Omran Haydary (82. Patryk Lipski), Flavio Paixao (110. Egzon Kryeziu).

Obie ekipy zaskoczyły w drodze do finału

Przypomnijmy, że obie drużyny zaskoczyły nieco ekspertów w pucharowych półfinałach: Cracovia wyeliminowała Legię Warszawa, a Lechia okazała się lepsza w rzutach karnych od poznańskiego Lecha.

Wcześniej "Pasy" m.in. pokonały po dogrywce Bytovię Bytów i GKS Tychy oraz po rzutach karnych Raków Częstochowa. Gdańszczanie z kolei rozprawili się m.in. z Zagłębiem Lubin czy Piastem Gliwice.

Przed lubelskim pojedynkiem Lechia trzykrotnie grała w finale Pucharu Polski i dwukrotnie w nim triumfowała: w 1983 i ubiegłym roku. W decydującym meczu poprzedniej edycji pokonała na PGE Narodowym Jagiellonię Białystok 1:0.

Dla Cracovii natomiast starcie na Arenie Lublin było historycznym wydarzeniem: nigdy wcześniej nie dotarła bowiem do finału Pucharu Polski.