Organizatorzy polskiego przystanku Diamentowej Ligi odsłaniają kolejne nazwiska gwiazd wydarzenia. 16 lipca na Stadionie Śląskim w Chorzowie wystąpią skoczkowie wzwyż Gianmarco Tamberi i Mutaz Essa Barshim. W Tokio obaj lekkoatleci napisali historię sportu, a wzajemnym gestem fair play zdobyli serca kibiców.

W Silesia Memoriale Kamili Skolimowskiej, który na stałe trafił do kalendarza prestiżowej serii, wystąpią lekkoatleci najwyższych lotów. Dosłownie, bo dokładnie na takie stać skoczków wzwyż Gianmarco Tamberiego i Mutaza Essę Barshima.

Razem mają aż 25 medali najważniejszych międzynarodowych imprez. Barshim, który w treningach przeskakiwał poprzeczkę wieszaną powyżej rekordu świata (2,45 metra), zdobywał medale olimpijskie na trzech ostatnich igrzyskach. W konkurencji, której czołówka zmienia się dość często, a żywotność liderów jest raczej ograniczona, to pomnikowe postacie. Do tego charyzmatyczne. W przypadku Katarczyka należy dodać, że to rzadki gość na mityngach. Od dłuższego czasu starannie dobiera występy, szykując się do głównych imprez sezonu. To pokazuje, co go interesuje: być jeszcze większą legendą, a przecież już zasługuje na takie miano - cieszy się Piotr Małachowski, dyrektor sportowy Silesia Memoriału Kamili Skolimowskiej.

Nie mogę doczekać się przyjazdu na Śląsk. To mój pierwszy raz w tym regionie. Od lat moje relacje z Polską są szczególnie zażyłe, z uwagi na polskiego trenera. Regularnie bywam w waszym kraju na obozach i zawsze ciepło je wspominam. Chcę odwdzięczyć się za tę gościnę wysokimi lotami! - zapowiada Barshim. Te same marzą się Tamberiemu.

Pamiętacie mnie jeszcze na Śląsku? Bo ja was tak. Mój ostatni start tutaj był otoczony genialną, głośną i żywą publicznością. Polscy kibice są naprawdę wyjątkowi, to żadna przesada. Dlatego zakreśliłem już datę w kalendarzu, cudownie byłoby widzieć tam znów taki tłum fanów lekkoatletyki - ma nadzieję Włoch.

"Jesteś moim prawdziwym przyjacielem"

Skok wzwyż w takiej obsadzie od przynajmniej półtora roku marzy się fanom "królowej sportu" na wszystkich kontynentach. A możliwość obejrzenia rywalizacji Włocha i Katarczyka stała się jeszcze bardziej pożądana, odkąd obaj na igrzyskach olimpijskich w Tokio wywalczyli złoty medal. Tam Japończycy na ostatnią chwilę grawerowali dodatkowy krążek za pierwsze miejsce, bo nikt nie miał prawa wcześniej spodziewać się w tej konkurencji remisu. Nikt, kto nie wiedział, jakie relacje łączą prywatnie obu mistrzów.

Jesteś moim prawdziwym przyjacielem - to wtedy na Stadionie Olimpijskim padły z ust Tamberiego słowa, które przedrukowano w kolejnych dniach we wszystkich sportowych gazetach na świecie.

Trenowany przez Stanisława Szczyrbę Barshim zapracował na takie miano, odkąd przed igrzyskami zmotywował swojego rywala do powrotu do sportu po poważnej kontuzji - zerwaniu ścięgna Achillesa. Włoch zacisnął zęby, cierpliwie leczył uraz i zdążył powrócić do formy w najważniejszym momencie kariery. Kiedy obaj w finale olimpijskim odpadli na tej samej wysokości z taką samą liczbą zrzutek, to znów Katarczyk zademonstrował wielkie serce.

Miliony telewidzów były świadkami rozmowy Mutaza z sędzią, którego skoczek spytał o konieczność rozgrywania dogrywki. Nie, nie jest potrzebna. Obaj możecie być zwycięzcami - padło w odpowiedzi. Okej, kończmy więc - uznał 30-latek. Chwilę później przekazał wiadomość koledze i po prostu się rozpłakali. Tamberi położył się na stadionie i wyciągnął gips - ten sam, który noszony wcześniej na nodze o mały włos pozbawiłby go marzeń.

Występy tej dwójki są dziś nie tylko gwarancją wielkich sportowych emocji i skoków najwyższej klasy. Mutaz i Gianmarco to ambasadorzy człowieczeństwa, empatii i takich wartości jak przyjaźń. Czuję dumę na myśl, że 16 lipca obaj upamiętnią Kamilę Skolimowską i wystąpią na Stadionie Śląskim - komentuje marszałek województwa Jakub Chełstowski.

Barshim i Tamberi byli już gośćmi na "Kamie". W 2016 roku, jeszcze w Warszawie, Katarczyk wygrał wynikiem 2,35 m, który do teraz pozostaje rekordem zawodów. Z kolei Włoch miał już okazję startować na Stadionie Śląskim i przed dwoma laty uzyskał 2,30 m. W Diamentowej Lidze w Polsce będzie to jednak ich debiut.

Plejada gwiazd na Stadionie Śląskim

Skoczkowie tym samym dołączają do już elitarnego grona gwiazd tegorocznego mityngu. Organizatorzy wcześniej potwierdzili występy m.in. Armanda Duplantisa - rekordzisty świata w skoku o tyczce - oraz Jakoba Ingebrigtsena, najszybszego Europejczyka w biegu na 1500 m w dziejach.

16 lipca na Stadionie Śląskim nie zabraknie oczywiście fundamentów naszej reprezentacji i multimedalistów największych imprez. Już teraz możemy potwierdzić, że w polskim mityngu Diamentowej Ligi wystąpią m.in Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki, Natalia Kaczmarek, Piotr Lisek czy Ewa Swoboda, a wymienione wyżej gwiazdy z zagranicy to dopiero początek wielkich ogłoszeń. Stale pracujemy nad następnymi i niebawem podamy kolejne nazwiska. Naszą ambicją jest mityng na sportowym poziomie, jakiego nasz kraj w lekkoatletyce do tej pory nie widział - zapowiada Małachowski.

Tegoroczna edycja Memoriały Kamili Skolimowskiej, który jest zaliczany do Diamentowej Ligi, jest biletowana.

Opracowanie: