Ponad 160 tys. złotych i biżuterię straciła 72-latka z Nowego Targu, która uwierzyła, że jej zięć spowodował wypadek w USA. Pieniądze miały być przeznaczone na kaucję, by mógł opuścić areszt. Przejęli je oszuści.

Wieczorem seniorka odebrała telefon od kobiety, podającej się za jej córkę mieszkającą w USA. Mówiła, że jest ranna, ma złamany nos i rękę, bo jej mąż spowodował wypadek.

Mężczyzna miał rzekomo potrącić na przejściu dla pieszych kobietę, która w ciężkim stanie leżała w szpitalu, a on przebywał w areszcie.

Przestępcy byli wyjątkowo perfidni. Fałszywa córka podczas rozmowy cały czas płakała, a po chwili słuchawkę oddała mężczyźnie, który przedstawił się jako policjant i początkowo mówił tylko po angielsku, lecz na prośbę 72-latki rozmowę kontynuował w języku polskim.

Fałszywy policjant zażądał od seniorki wysokiej sumy pieniędzy na kaucję dla zięcia. Kobieta uwierzyła w przedstawioną legendę. Spakowała wszystkie pieniądze i biżuterię, którą miała w domu do reklamówki i zawiesiła ja na ogrodzeniu domu - relacjonuje podkom. Dorota Garbacz, oficer prasowa nowotarskiej policji.  

Po chwili po reklamówkę przyszedł "kurier". Kobieta dopiero następnego dnia podczas rozmowy video z córką zorientowała się, że żadnego wypadku nie było i została oszukana. O całym zdarzeniu powiadomiła nowotarską policję.

Opracowanie: