Pierwszy weekend wakacji był niezwykle pracowity dla tatrzańskich ratowników. Pomocy potrzebowało trzynaście osób. Niektóre akcje ratunkowe trwały wiele godzin i wymagały udziału kilkunastu ratowników.

Jak informuje reporter RMF FM, do najpoważniejszego wypadku doszło w sobotę pod Rysami. Tuż poniżej grzędy turystka potknęła się i upadając, doznała poważnego urazu głowy. Fatalna pogoda nie pozwoliła na użycie śmigłowca, więc ratownicy musieli wyruszyć do niej na piechotę. 

18 toprowców do północy znosiło turystkę na noszach. Jak podkreślają, w większości po śniegu, którego wciąż sporo leży w naszych najwyższych górach. 

Polacy mieli także problemy po słowackiej stronie granicy. 31-letni turysta spadł po śniegu z lodowej przełęczy i uderzając w skały doznał otwartego złamania nogi. 

Z kolei turystka z Polski złamała nogę w Słowackim Raju podczas pokonywania via ferraty - oboje zostali śmigłowcem przetransportowani do szpitala. 

Opracowanie: