Kolejnego rekordu zimna w Tatrach nie było, ale mróz nie odpuszcza. Na tzw. mrozowisku w Litworowym Kotle we wtorek wieczorem pomiar wskazał -32 stopnie Celsjusza. Na trudne, mroźne warunki muszą przygotować się narciarze i turyści. Rano na Kasprowym Wierchu temperatura wynosiła -18 st. C.
W środę o godz. 7 rano temperatura na stacji górnej kolejki linowej Kasprowym Wierchu wynosiła -18 stopni Celsjusza. Na stacji dolnej było nieco "cieplej" - termometr wskazywał tam jedynie -13 st. C.
Narciarze, którzy wybierają się na szusowanie na Trasie Gąsienicowej, muszą jednak być jednak przygotowani na bardzo niską temperaturę.
Na Kasprowym Wierchu nie jest, oczywiście, tak mroźnie jak na słynnym w ostatnich dniach mrozowisku w Litworowym Kotle. Tam w poniedziałek zarejestrowano -41 stopni Celsjusza. We wtorek między godz. 17 a 18 temperatura spadła tam do -32 st. C. W środę o godz. 10 pomiar wskazywał -30 stopni.
Litworowy Kocioł jest uważany za polski biegun zimna. Od kilku lat jest tam prowadzony program badań mrozowisk tatrzańskich kierowany przez dr. Bartosza Czerneckiego z Zakładu Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu w Poznaniu.
Mrozowisko to takie miejsce, w którym gromadzi się ciężkie zimne powietrze, a jego odpływ jest utrudniony. Kocioł Litworowy w masywie Czerwonych Wierchów doskonale spełnia te warunki. To głębokie zapadlisko w kształcie leja, z którego zimne powietrze nie ma jak uciec.
Mroźnie jest także w Beskidach.
Goprowcy podali, że na Markowych Szczawinach, Hali Skrzyczeńskiej i Hali Miziowej termometry w środę rano wskazywały -11 stopni Celsjusza.
Najchłodniej było na Złotym Groniu: -15 stopni.
Warunki na szlakach są trudne z uwagi na oblodzenia.