Wybierając się zimą w góry, warto mieć ze sobą lawinowe ABC, m.in. detektor i sondę. TOPR opisał w mediach społecznościowych przebieg sobotniej akcji w Dolinie Roztoki. To partnerka zasypanego przez lawinę mężczyzny znalazła go, używając sondy.

Do wypadku doszło w sobotę po g. 17.00 w rejonie Wielkiej Siklawy na progu stawiarskim. Mężczyzna podczas zjazdu na nartach został porwany przez lawinę. Towarzysząca mu kobieta wezwała pomoc i natychmiast zaczęła poszukiwania. Oboje posiadali lawinowe ABC.

Na miejsce zdarzenia wysłany został śmigłowiec z trzema ratownikami, a dwóch ratowników wyruszyło ze schroniska w dolinie Pięciu Stawów Polskich.

"Po dotarciu na miejsce okazało się, że kobiecie nie udało się namierzyć sygnału poszukiwanego detektora i z racji niewielkich rozmiarów lawiny zaczęła sondować miejsce zasypania. Wkrótce natrafiła sondą poszukiwanego i zaczęła odkopywanie tuż przed przylotem śmigłowca" - podał TOPR.

Odkopywanie przejęli ratownicy TOPR i po 20 minutach od zgłoszenia wypadku dokopali się do głowy mężczyzny, który był nieprzytomny, lecz z własnym oddechem. Narciarz trafił do szpitala.

"Dzisiaj wrócił już do domu w dobrym stanie!!!" - informują ratownicy.

Jak dodają prawdopodobnie wychodząc ze schroniska mężczyzna nie sprawdził, czy ma włączony detektor i dlatego jego partnerka nie namierzyła sygnału, ale pomocna okazała się sonda.